Cześć witam wszystkich którzy są po lub przed tymi strasznymi wydarzeniami jakim jest pęknięcie tętniaka.Moja mama 52 lata wtedy rok 2021.Czynna zawodowo jak i rodzinnie kobieta nigdy nie będąca w szpitalu i chorująca jedynie na grypę w okresie zimowym.Miała szykować się do pracy ba popołudniu kiedy to się stało..W trakcie snu pękł tętniak o którym nikt nie miał pojęcia.Straciła przytomność na całe szczęście dzięki Bogu moja babcia zaniepokojona długim nie wstawaniem mamy uratowała ją wzywając szybko karetke pogotowia.Gdy przyjechali na miejsce odrazu szpital pilnie.A tam??2 operacje otwarcie czaszki i usunięcie krwiaka oraz zaklipsowanie i zamknięcie pękniętego tętniaka.Potem śpiączka i modlitwa o to żeby przeżyła bo lekarze dawali 5% szans na przeżycie.Dziś minęły 3 lata od tej tragedii.Mama po długiej regabilitacjii i samozaparciu jako tako wyszła z tego choć było bardzo ciężko..Do dziś oczywiście zostały skutki uboczne w postaci kiepskiej pamięci,nierozumienia trudniejszych poleceń czy też pomijania lewostronnego ale na to wszystko co było dziękujemy Bogu że jest z nami rozmawia i funkcjonuje w życiu codziennym.Piszę to wszystko dla tych którzy mają jakie kolwiek wątpliwości co do zabiegu embolizacjii.Nie ma co się zastanawiać jeżeli wiecie o tym co siedzi w waszej głowie to macie bardzo dużo szczęcia i trzeba to wykorzystać bo potem może być za późnoTrzymajcie się dużo zdrówka I odwagi..Pozdrawiam.