Witam wszystkich choruję na tę corobę już sześć lat na obecną chwilę nie biorę leków i nie mam na moje szczęście ataków czuję się normalnie . kKedyś właśnie byłem w takiej sytuacji właśnie jak ty zielony i nie wiedziałem jak sobie z tym poradzić , znalazłem to to forum tylko w starszym wydaniu zarejestrowałem soię poczytałem i od tego czasu zmieniałem swoje życie czytając i dokształcając się w tej dziedzinie . Może i coś mi to pomogło ale tak naprawdę napędzałomnie do życia przybrane prze zemnie motto życiowe że z padaką trzeba się nauczyć żyć . Za te słowa dziękuję jednej z uczestniczek forum julji bodajrze nie mam gg to zapomniałem jak się nazywa . Tak naprawdę piszę to tylko żeby każdy co to przeczyta i ma podobny problem wiedział że nie jest sam i padaka to nie koniec świata . Trzeba w siebie uwierzyć i żyć normalnie a choroba sama przejdzie . Wiedzcie jednak że ta choroba nie jest do wyleczenia jak grypa czy katar można ją zaleczyć i to na dobre tak jak w moim przypadku . Nie faszerujcie się na siłe lekami które jak ich dawki nie zwiększasz to nic nie pomagają ponieważ organizm się przyzwyczaja ja przestrzegam przed baklofenem mi to pogorszyło spastykę w uszkodzonych nażądach ruchu . Z mojej strony polecam korzeń żeńszenia białko serwatkowe i pamiętajcie utrzymać wagę ja miałem ataki kiedy zaczynałem tyć lub chudnąć . czy pić palić to jak ktoś to robił to niech nie przerywa moim zdaniem każda zmiana przyczynia się do wyładowania czyli ataku rób to co robiłeś i najlepiej nie myśl o tym a będzie dobrze pamiętajcie to forum jest dla was .Ja tu jestem raz na jakiś czas inni koledzy wam pomogą a kolerzanki podtrzymają na duchu . Jeśli jest tu ktoś kto nie ma już ataków nie krucej niż cztery lata proszę o odpisanie i podzielenie się swoimi wnioskami a dla wszystkich nowych wytrwania i cierpliwości ja trzymam kciuki powodzenia P.M prezes