Dzień dobry.
Liczę na Wasze doświadczenie. Mam nadzieję, że coś doradzicie, podniesiecie na duchu.
Chodzi o mojego Synka. Obecnie 10 miesięcy.
Miesiąc temu pierwszy raz trafiliśmy do szpitala. Synek kieruje wzrok w lewą stronę, robi się wiotki, chce się przytulać, zaczął ulewać...
2 x badanie EEG, rezonans magnetyczny w normie. Konsultacja dwóch neurologów. Bez zastrzeżeń. Dziecko rozwija się prawidłowo.
Tydzień temu znów to samo. Do tego doszły zaparcia i wymioty. Znów EEG w normie, neurolog nie ma zastrzeżeń. Zrobiono też PH metrię w kierunku refluksu - nic, usg brzuszka, holter, ekg - w normie.
Powiedzcie mi gdzie ja mam iść, co robić. Boję się, że to może być padaczka, chociaz lekarze ją wykluczyli.
Zmienili tylko mleko i zasugerowali też zespół Sandifera - ( chociaz pH metria wyszła w porządku) za 3 tyg. mamy kontrolę u gastroenterologa.
Czy moje dziecko może z tego wyrosnąć?
Zauważyliśmy, że często te "napady" zdarzają się po jedzeniu...ale nie zawsze.
Proszę o pomoc! Co ja mam robić.
Dodam, że w mąż choruje przewlekle na wrzodziejące zapalenie jelit, a ojciec mojego męża, czyli dziadek dziecka na celiaklie.