Witajcie, mam 22 lata. Pierwsze silne odczucie deja vu pojawiło się u mnie 7 lat temu. Później zdarzało się co jakiś czas, sądziłam, że mam nerwicę i w tym kierunku starałam się działać. Pomimo tego, okres ten był w zdecydowanej większości dobry, żyłam normalnie, wesoło i bez większych problemów. Od około dwóch miesięcy znowu odczuwam deja vu, czasem raz w tygodniu, czasem kilka razy dziennie. Poza tym, czuję uogólniony lęk, jestem niespokojna, nic mi się nie chce. Studiuje swój wymarzony kierunek, a rozważam często czy nie dać sobie z tym wszystkim spokoju, bo czuje, że brak mi sił na studia.
Wybieram się jak najszybciej do neurologa (mam nadzieję, że uda mi się już w przyszłym tygodniu).
Mam w związku z tym do Was kilka pytań:
czy ktoś z Was przechodził przez podobne dolegliwości i jak to się zakończyło?
czy, jeżeli neurolog potwierdzi moje obawy i wdroży leczenie, mam szanse na to, by znowu prowadzić normalne życie?
czy odczuwanie deja-vu (brak innych objawów, żadnych smaków, zapachów itd) może przerodzić się, mimo leczenia w gorsze napady?
czy rozpoczęcie leczenia teraz (brak innych objawów)daje mi szanse uniknięcia innych nieprzyjemności?
no i jak wygląda życie z lekami (czy bardzo przeszkadzają?)
dziękuję Wam z góry bardzo serdecznie za każdą odpowiedź,
bardzo potrzebuję Waszego wsparcia