Mysle ze tak, mogła byc to padaczka skroniowa, jesli chodzi o te napady znienacka.
Miałem coś bardzo podobnego, nagłe napady, uderzenie goraca i wszystko tak jak opisujesz do tego dochodził jeszcze natłok posklejanych szybko zmieniających się obrazów/myśli z przeszłości, wychodziłem wtedy zawsze odruchowo na świeże powietrze, po chwili przechodziło. Dokładnie cie rozumiem, ten strach że nie wiadomo kiedy to znowu przydzie...
Tego co teraz napisze nie bierz z byt mocno do siebie, bo są padaczki "bez powodu" i są padaczki spowodowane zmianami w mózgu (guzami). Dla mnie cała ta zabawa skończyła się krwiakiem (miałem wtedy 23 lata). Okazało się że mam
naczyniaka jamistego w płacie skroniowym. Z tym że u mnie trwało to krócej, bo piszesz że masz to już 11-12 lat, u mnie od pierwszych objawów do
wylewu minęły jakieś może 2 lata niecałe. Trudno mi to teraz określić. Ale częstość napadów zwiększała się wraz z nadejściem dnia w którym miałem taki mały wylew. Naczyniaka usunięto mi operacyjnie, od tego czasu, własciwie już od
krwiaka mózgu nie miałem napadu. Czyli 10 lat.
Ja na Twoim miejscu poszedł bym jednak do lekarza i tak jak piszesz poprosił o skierowanie do neurologa zrobił EEG i tomograf choć pewnie nie będzie łatwo. Troche dziwne że rodzice tak to zbyli. Ja miałem inną sytuację bo nikomu o tym nie powiedziałem, powiedziałem jak wylądowałem w szpitalu.