Każ jej ***. Rób to co lubisz a nie co ci wolno. W końcu trenujesz sztuki walki a nie bicie z dyńki. Zazdroszczę ci że to w ogóle trenujesz bo ja dzięki mojej bojaźliwej mamie i niby *** padaczce nie dostałem pozwolenia na Karate o którym marzyłem i chciałem w wieku 7 lat który to zakaz mi *** w pewnym stopniu zycie (leki przed konfrontacją, brak pewności siebie, znoszenie obelg) życie jest teraz bez większego celu. Zacząłem w późniejszym wieku (25 w Angli ale to już po zawodach) ale *** to dało. Rodzinę mam ale nie czuje z życia radości, tak jakby na innym torze i wszystko jakby tylko zastępowało szczęście. Więc odpowiedź możesz wpaść pod auto i tak samo zginąć więc rób co robisz a nie pytaj co ci wolno. Ludzie z rakiem i gorszymi spełniają się w sporcie. Oczywiście przy normalnych rodzicach a nie oderwanych od rzeczywistości i wyobraźni karierowiczach. Na koniec lekarz powiedział że jak się Mama zgodzi to mogę apropo ale tego już nie dosłyszała bo co tam dziecko wie. . Rób jak chcesz robić nie inaczej stary i pokaż swojej neurolog co napisałem to ciekawe czy taka mądra dalej będzie.