Witam/Pomozcie bo prawdepodobnie zachorowalem na ten zespół; Opisze cala sytułącje od ktorej sie zaczely objawy Witam.Tydzien temu napilem sie alkocholu, dość sporo. Ktorys kolega zaproponowal amfetamine, zgodzilem sie bo juz bylem bardzo pijany, Rano wstalem juz czulem ze cos dzieje sie nie tak, otempienie wyobrazni, procesoe myslowych itp. Myslalem ze to cos w rodzaju kaca i ze przejdzie. Trzymalo sie to przez kolejne kilka dni. Wtedy przyjechal moj brat za granicy, chcial popic sobie w rodzinym gronie, zgodzilem sie. Pilismy kilka dni, non stop. Czulem ze cos dzieje sie nie tak, ale myslalem ze to poprostu od odurzenia alkocholem. W miedzy czasnie wydaje mi sie ze bylo jeszcze trochy marichułany. Az dostalem takiego stanu ze myslalem ze wpadne w spiaczkie, tracilem jak by kontakt z otoczeniem. Jak by mi mial zaraz mozg przestac dzialac. Pojechalem szybko do szpitala, zrobiono mi wszystkie badanie, lacznie z tomografia glowy itp. Wyszlo ze wszystko w porzadku i ze to przejdzie, Dali mi relanium i glukoze. Na kilka godzin poczulem sie lepiej. Potem znow wszystko wrocilo. Doslownie tak jak by mi wszystko w mozgu siadalo, kojarzenie, pomyslowosc, wyobraznie itp. Polecialem szybko do mojego lekarza ktory ma troszkie do czynienia z ludzmi ktorzy naduzywaja uzywek. Przypisal mi relanium i ztwierdzil ze taki wlasnie wplyw ma branie uzywek na czlowieka-mozg. Ztwierdzi poprostu ze trzeba odstawic wszystkie uzywki na conajmniej rok i skierowal mnie do psychologa. On stwierdzi ze nie moze mi pomoc. Ze poprostu uzywki wyniszczaja mozg i dobrze o tym wiedzialem, ale tez ztwierdzil ze trzeba koniecznie przestac pic i brac co kolwiek na bardzo dlugo. Wrocilem do domu nadal sie czulem zle, po relanium moglem chociaz usnac. Gdy sie obudzilem czulem sie troszkie lepiej ale po kilku godzinach znow objawy powracaly. Dzis minelo kilka dni i jest tak jak bym poprostu glupiał, wyobraznia, myslenie, pomyslowosc, pamiec, poprostu tak wszystko jak by siadlo ze szok. Chwile jest troszke lepiej ze normalnie rozmawiam (choc wyobraznia nadal nie ogarnia - marzenia mi jak by zniknely, dziwne jakos strasznie) A za chwile dostaje takiego ataku ze nie wiem co sie dzieje, ktos do mnie cos mowi a ja nie rozmumiem. Lekarz psychiatra mi przypisal Lucetan i grupe witamin b, zarzywam to ale nadal jakby moj stan psychiki nie chce sie ustabilizowac chodzi o te ataki (choc jak by byly troszke slabsze) Nie chce tu zeby mnie ktos zle zrozumial ale naprawde bylem bystrzacha, gdzie nie pracowalem bylem chwalony za myslenie, analizowanie tego co sie robie i pracowitosc. Lubilem strasznie sobie spacerowac myslec rozmawiac, marzyc (teraz nawet to jak by zniklo) Chcialem isc na studia i czulem ze na mieko dam sobie rade. Teraz to poprosto jak bym zglupial. Naprawde nie wiem co mam robic, jestem poprostu zalamany. Bardzo prosze o pomoc, podaje tez jak by co swoj mail skarpamarek@onet.pl. Blagam pomuzcie, doradzcie cos. Alko juz odstawilem i biore te witaminy ale mam te jazdy nadal chociaz jak by troszke slabsze. Pozdrawiam Marek