Od dwóch miesięcy mam przepuklinę L5-S1 na ok. 4mm, która uciska nerw S1 i skutkuje osłabieniem prawej stopy i łydki. Stąd, otrzymałem jednoznaczne skierowanie od 2 renomowanych neurochirurgów na operację tzw. odbarczenia nerwu. W oczekiwaniu na operację intensywnie się rehabilituję od miesiąca, chodzę regularnie na basen i widzę duże postępy – siła w prawej nodze wzrosła z ok. 30% do 80% względem 100% w lewej nodze, bóle w lędźwiach drastycznie się zmniejszyły, choć odruchu Achillesa (Babińskiego) w ogóle nie mam w prawej nodze i łydka się zakwasza przy aktywności fizycznej. Wobec tego będę wdzięczny za poradę, co robić i czy dotychczasowy progres pozwala Waszym zdaniem liczyć na trwałe nieoperacyjne rozwiązanie problemu. Wyznaczony termin operacji mam na 19.05, więc kwestia jest taka, czy stracić termin i obserwować czy są dalsze postępy, czy iść śladem rekomendacji neurochirurgów. Będę wdzięczny za wszelkie opinie.