Witam - Operacje mialem w sierpniu tego roku ( 2016 ) w Kaliszu . Wypadniecie jadra miazdzystego dysku ledzwiowego L4/L5 i oczywiscie rwa kulszowa lewostronna . Na poczatku " ratowalem "
sie zastrzykami ( dwa na raz jeden po drugim ) raz dziennie i do tego tabletki . Dwie godziny po zastrzykach czulem zawsze lekka poprawe i lepiej mi sie chodzilo ( oczywiscie nosilem
jeszcze pas usztywniajacy ) ale pod wieczor nawroty i bole . " Szprycowalem " sie tak okolo dwoch - trzech miesiecy ale poprawa byla mala . Chodzilem ( raczej staralem sie chodzic ) do
pracy i sie zmuszalem , ale nadszedl taki dzien ze chcialem delikatnie wstac z lozka jak zawsze a tu tak ostry bol ze nawet nie moglem usiasc na lozku ... W tym momencie dotarlo do mnie ze
sie zalatwilem na dobre :/ ... Jak tu wstac do lazienki czy do kuchni i cokolwiek zrobic ? tylko lezenie i nie ruszanie sie bo bol konkretny :/ ... Wzialem telefon w reke i zadzwonilem na
pogotowie tlumaczac cala sytuacje i powiedziano mi ze w ciagu 2 godzin podjedzie pogotowie i mnie zabiora do szpitala bo aktualnie jest samochod w trasie , ktory jest od takich wlasnie
wezwan ( nie jest to typowa karetka ) . Czekam i czekam i w koncu przyjechala karetka po ponad godzinie i wszedl ratownik przedmedyczny z kolezanka obadac sytuacje czy nosze beda brac czy
na wozek i w moim przypadku byl to wozek bo uklad drzwi w jednym miejscu nie pozwalal na przeniesienie mnie za pomoca noszy . Wiec tak po metodach prob i bledow posadzili mnie na wozek to
bardzo bylem wystraszony zeby nie zabolalo mocniej nic boli " teraz " jak usiadlem . Zawiezli mnie na szpital i caly czas na lezaco bylem od karetki po szpital . Oczywiscie przyszedl lekarz
jeden drugi i pielegniarki wiadomo ze kroplowki zaraz i tabletki , zastrzyki itp... Lekarz mowil mi ze najblizszy termin operacji jest na GRUDZIEN bo jest bardzo duzo pacjentow z podobnymi
dolegliwosciami ... Pomyslalem ze to chore przeciez ja mecze sie okolo 4 miesiecy juz i jeszcze cztery musze czekac ? a przeciez od dzis juz przestalem calkiem chodzic ... Zabrano mnie na
drugi lub trzeci dzien na Tomograf komputerowy i oczywiscie z trudami przekulalem sie delikatnie z lozka na maszyne ale nogi lekko ugiete bo nie moglem nawet ich wyprostowac z bolu ... Po
jakis 10-15 minutach spowrotem na swoje lozko szpitalne z maszyny i zawiezli mnie do pokoju . Na drugi dzien lekarz powiedzial ze w moim przypadku operacja natychmiastowa ... Zdziwilem sie
troche bo terminy na GRUDZIEN a tu nagle bede operowany natychmiast ? ... Przyszedl po jakims czasie i termin operacji najszybszy za 18 dni ... Ucieszylem sie bardzo z tego powodu ale nadal
bylem w szpitalu kilka dni bo chcieli mnie na nogi postawic zastrzykami , kroplowkami itp ... Lekarz powiedzial " Postawimy Pana na nogi i Pan sie zglosi w wyznaczonym terminie " ...
Zapewniali ze wstane no i przyszedl dzien w ktorym dostalem wypis wiec przyjechal po mnie kolega i zaczalem sie delikatnie na lozku ubierac jak sie w tym momencie lekko ruszylem to tak mnie
zabolalo ze w ciagu dziesieciu sekund bylem MOKRY z bolu :/ az kolega sie przestraszyl doslownie po czole , plecach i skroni krople lecialy ze mnie jak bym pracowal na budowie latem ...
Przyszly szybko pielegniarki i znow szpryca dozylna ... Zostalem jeszcze jeden dzien i na nastepny juz karetka ta co mnie przywozila wczesniej to teraz odwiozla do domu . W domu konkretne
bole znowu az mialem dosc :/ przyszla pielegniarka srodowiskowa z zastrzykami i troche pomoglo . Nakupilem lekarstw i plastry naskorne ( narkotyk wiadomo ) , ktore zaczely dzialac po 12
godzinach i one duzo mi pomogly ale musialem czekac bo nie bylo tego w KALISZU w aptekach i na zamowienie mialem na drugi lub trzeci dzien dopiero . Te 18 dni czekania w domu to szkoda
pisac ... No i w koncu przyszedl ten dzien i znow karetka u mnie w domu i szpital . Na drugi lub trzeci dzien bylem operowany ( okolo trzech godzin ) i obudzilem sie juz na sali operacyjnej
jak wyjezdzalem . W plecach oczywiscie rurka do rurki wezyk z torebka na okolo 24 godziny :/ ... Po tym czasie lekarze przyszli mi ta rurke wyjac z plecow , wypryskali czyms zimnym rane i
zalepili opatrunkiem . Po operacji ciezko bylo z lezeniem bo doslownie barki i miednica tak bolala ze szkoda gadac od lezenia w jednej pozycji . Przekrecalem sie z boku na bok chyba z 5
minut i przez brzuch bo inaczej nie moglem z bolu i tylko te dwie pozycje . Dostawalem jakies konkretne zastrzyki jak mi pielegniarka mowila i spalem jak dziecko ;] ... Zastrzyki dosc mocne
bo az cala noga bolala podczas wstrzykiwania . Po jakis 3-4 dniach wypisali mnie i dostalem 30 dni zwolnienia szpitalnego i do domu . Jestem juz drugi miesiac po operacji a nadal nie moge
sam chodzic tylko trzymam sie balkonika na kolkach bo mnie lapia skurcze i to ostro boli tam w ranie promieniujac na prawy bok , ale sa dni ze tylko palcami trzymam wozek i ide powoli sam ,
ale teraz jak to pisze mam problem wstac i isc nawet z balkonikiem :/ ... Za cztery dni pierwsza wizyta w szpitalu i zobacze jaka bedzie opinia lekarska w moim przypadku ale wiem ze to
loteria bo jedni wracaja po miesiacu do pracy a inni nie moga usiasc przez pol roku :/ ... Mysle ze bedzie wszystko OK bo mecze sie juz okolo 6 miesiecy z bolem i naprawde jest to nie
przyjemne :/ ... Czy warto sie operowac ? raczej TAK bo i tak nie bedziecie mieli wyjscia bo tak to tylko zaleczyc mozna ale nie wyleczyc wiec lepiej niech poboli iles miesiecy po operacji
i pozniej miec spokoj oczywiscie oszczedzajac sie .