Dzien dobry, jakies 3 miesiace temu, moja dziewczyna zemdlała na chwile, dzien później znów i tak to sie zaczęło... W nowy rok słabo jej sie zrobilo, zaczela ja bardzo boleć głowa, jąkała sie, niemogla sie wypowiedziec. Zasnęła, na drugi dzien rano normalnie wstala, zjadła sniadanie i po kilku godzinach znow ja bardzo rozbolała głowa i zaczęło sie w niej kręcić, polozyla sie, mowila ze glowa jej pęka itd. Zadzwonilem po pogotowie, pojechala na SOR, w trakcie jazdy karetką mówiła rzeczy ktore sie nie wydarzyły, jakby cos sie w jej glowie dzialo. Spedzila w szpitalu jakies 6 godzin, w tym 4 z bolem glowy, niewiedziala co sie dzieje, niemogla mówić. Zrobiono jej badania, tomograf itp, Pani doktor powiedziala ze niema nic nie pokojacego. Po tych 4 godzinach jej przeszlo i jak gdyby nigdy nic wróciła do siebie. Wypisala sie na zyczenie, poniewaz lekarz powiedzial ze nie widzi powodu dla ktorego mialaby zostac, ale lepiej gdyby jednak zostala. Powiedzial tez ze mógłby to byc tzw mini udar. Wróciliśmy do domu, zawroty glowy, ból glowy od tamtego momentu sa co kilka dni, problem z mową ustępuje z czasem, co raz rzadziej sie jąka. Często po prostu dziwnie sie czuje, jakby swiat wirował, kreci sie w glowie, Ruszają mi się usta i mięśnie twarzy, drżą ręce, a w nogach jakby cały czas prąd przechodził Dziwnie sie czuje Jakbym się huśtała. Badania EEG, Holter, rezonans magnetyczny głowy, ktore zlecil neurolog, zrobilismy, wyniki przyszly, teraz wybierzemy sie ponownie do specjalisty. Z tego co sami wywnioskowalismy na nich wszystko w porządku. Więc niemamy pojecia co dalej robic jesli lekarz powie ze w badaniach wszystko dobrze. Jesli ktos jest w stanie pomóc to skorzytalibysmy z konsultacji online tez. Dziękuję za uwage. Chcialbym po prostu zeby juz wróciła do siebie...