Na wstępie witam wszystkich.
Mam pytanie dotyczace mojego ojca , ojciec miał 3 guzy w mózgu jeden niby mu wycieli 2 zostały bo są w trudnym miejscu. Po operacjii wystąpiła padaczka. Dostaje leki ,które czasem bierze czasami olewa , do tego pije alkochol. Nie wiem dokładnie co miał robione, nikomu z rodziny nic nie mówi. Włosy też u niego znikneły. Jest leczony za granicą i tam mu robili operacje. Teraz przyjechał na święta i była masa kłopotów , przyjechał z kolegą z za granicy kolega prowadził dojechał do swojego domu , ojcu zostało 90 km , pierw wpadł do rowu , potem uderzył samochodem w tył zbita szyba. Dzwoni do mnie policja że z ojcem nie ma kontaktu 0 alkomatem sprawdzili nic a zachowuje się myli wszystko podpala np klucze zapalniczką jak by chciał papierosa , ja go wołam a on idzie w inna strone , osoby które wyciągały mu z rowu ukradły mu wszystkie dokumenty w torbie i 3000 euro. Odebraliśmy go i uszkodzone auto teraz leżał w domu leków nie brał , tylko pod nosem coś mowił , wzieli go do szpitala byliśmy dziś u niego trochę cieżko go zrozumieć , dalej myli wszystko , aż mi przykro jest. Lekarze mówią że musi wrócić za granice tu mu nie pomogą na razie ma podłączoną kroplówkę i te leki mu podają , mówią że chcą zbić jakiś obrzęk mózgu to jest poważne ? :( czy ojciec z tego wyjdzie co mu jest wgl. :(. Musiałem komuś napisać bo mi ciężko jest :(.