Witam
Mam 20 lat. Od 1,5 miesiąca męczą mnie potworne bóle głowy. Po pierwszym tygodniu trafiłam na ostry dyżur, na którym Pani Doktor tylko poczęstowała mnie domięśniowym zastrzykiem przeciwbólowym-nic nie pomógł. W końcu poszłam do internisty. Rentgen zatok-minimalne zmiany. Mimo to diagnozą było zapalenie zatok. Dostałam antybiotyk-nobaxin. Łącznie wzięłam 4 opakowania. Przez środkowy tydzień odczułam lekką poprawe, jednak ból głowy nie ustawał. Internista w końcu załamał ręce i wysłał mnie do laryngologa. Pierwszy zdiagnozował tylko przewlekły nieżyt nosa, dostałam buderhin i uznał, że problemem jest alergia i claritine mnie wyleczy (a biorę całorocznie leki przeciwhistaminowe). Oczywiście zero poprawy. Zaczęły się ataki. Szczególnie wieczorem, przed snem. W końcu Mama zabrała mnie na kolejny ostry dyżur. Tam laryngolog zdiagnozował przewlekły nieżyt tym razem gardła i powiedział, że nigdy z zatokami problemów nie miałam. Skierował do neurologa. Jestem jeszcze przed wizytą. Co to może być? Jestem coraz bardziej załamana. Dodam, że bólowi towarzyszy podwyższona temperatura - ok. 37,5. Czasem nudności. Przez pierwszy miesiąc brałam 4xdziennie mieszanke 1g paracetamolu i 400mg ibuprofenu, a ostatnio 150mg ketonalu. Teraz żadne leki przeciwbólowe nie pomagają. Proszę o pomoc. Pozdrawiam