Od września zeszłego roku zauważyłam u siebie bardzo niewielką różnicę między źrenicami. Problem widzę tylko i wyłącznie w ciemnych pieszczeniach gdy źrenice się rozszerzają, naprawdę jest to bardzo niewielka różnica. W świetle dziennym jest wszystko dobrze, obie są mała, prawidłowo reagują na światło (jak oświetlam źrenicę to się kurczy, tak samo druga). Byłam z problemem u lekarza POZ, powiedział, że nie widzi różnicy. Poinformował mnie, że patologiczna źrenica jest cały czas rozszerzona a nie raz jest a raz nie, i że wówczas jest różnica duża, którą widzimy na pierwszy rzut oka oraz, że nie ma poprawnej reakcji źrenicy na światło. Uspokoiło mnie to na chwilę, ale temat wrócił. I wraca tak co jakiś czas. Nie mam żadnych niepokojących objawów, nie pamiętam kiedy mnie głowa bolała...pewnie z 2-3 lata temu. Jedynie co mi przychodzi do głowy to nie zawsze ale zdarza się, że w nocy cierpnie mi 4 i 5 palec, raz u jednej ręki raz u drugiej, i czasem boli mnie lędźwiowa część kręgosłupa (mam problem z przekręceniem się na drugi bok). W dzieciństwie miałam wstrząs mózgu. Nie był on co prawda potwierdzony jakimiś badaniami, mama na najbliższej wizycie powiedziała lekarzowi o zajściu i o objawach, po tym stwierdził, że to był wstrząs mózgu (uderzyłam się o krawężnik, jechałam na rowerze, moje objawy pamiętam doskonale do dzisiaj: mdłości, wymioty, nie mogłam utrzymać równowagi, droga na pierwsze piętro do domu to były Himalaje moich możliwości do tego występowało jeszcze duże pragnienie i ogromna senność). Po tej stronie co mam "mniejszą" źrenicę mam również bardzo delikatnie opadającą powiekę, ale to mam już od bardzo dawna, na zdjęciach z 2005 już ją można zauważyć, ale ona jest również bardzo mała. Na stałe jestem w leczeniu endokrynologicznym. mam niedoczynność tarczycy oraz autoimmunologiczne zapalenie tarczycy. Przyjmuję eutyrox 75. Proszę o informację czy to powód do niepokoju. BARDZO SIĘ BOJĘ IŚĆ DO LEKARZA, BOJĘ SIĘ DIAGNOZY