Reklama:

Nerwica lękowa - jak sobie poradziłam i co działa (9)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
01-05-2022, 17:17:01

Witajcie,
chciałam się podzielić z Wami moim doświadczeniem związanym z nerwicą lękową, która pojawiła się w wyniku przepracowania, małej ilości snu i stresu. Miałam objawy przy spotkaniach z ludźmi i nawet z przyjaciółmi, które zaczęły mnie bardzo stresować t.j. drżenie rąk, głowy, splątanie myśli, mgła myśli, kołatanie serca, podwyższone ciśnienie, wyrzut adrenaliny, który powodował odruch 'uciekaj!'. Próbowałam ratować się hydroksyzyną, nieco pomagało, ale chciałam zrobić wszystko, by opanować tę ciężką dysfunkcję bez leków, a pracą nad problemem. Przede wszystkim zaczęłam zastanawiać się nad źródłem stresu, jak już znajdziesz, postaraj się to eliminować. Zaczęłam chodzić na terapię behawioralno-poznawczą i jest to bardzo pomocne! Dużo oglądałam dobrych tutoriali online, ale w spotkaniach z terapeutą na żywo widziałam dużo lepszy efekt. Zmieniłam mój styl życia zaczynając dzień od i tu uwaga, jeśli nie jesteś osobą wierzącą, to może medytacja, ja się modliłam o moje uzdrowienie i wierzę, że mi to bardzo bardzo pomogło, bez tego, uważam, że nie osiągnęłabym tego, co się udało. Potem ćwiczyłam, ok 15-30 min połączone z ćwiczeniami oddechowymi, przed śniadaniem piłam zioła, specjalnie dobrane przez zawodowego lekarza, potem śniadanie, praca, po pracy szłam na akupunturę i oddychanie przeponą, wieczorem robiłam kąpiel z magnezem (można robić 3 razy w tyg.) i przed samym snem trening autogeny shultza i SEN - to też jest bardzo ważne, min. 7 godzin snu + praca nad tym, by się nie śpieszyć ani stresować. Zmniejszyłam też ilość zajęć w pracy. Unikam czytania negatywnych treści, to pobudza stres. Mam nadzieję, że moje doświadczenie będzie dla kogoś pomocne i pamiętajcie, że lęk jest przede wszystkim w naszych myślach, które przekładają się na somatykę. Dobre myslenie jest tu kluczowe. Ważne jest też wsparcie rodziny i danie sobie czasu na dotulenie się, midfulness dla siebie. Bądźcie dla siebie dobrzy i nie wymagajcie za dużo. Co najważniejsze, da się z tego wyjść! :) Po ok 3 m-cach codziennej pracy nie mam już symptomów, jakie miałam, jednak taki styl życia trzeba kontynuować, aby utrzymać efekty. Trzymajcie się i dbajcie o siebie!
gość
17-02-2023, 21:47:23

Hej wszystkim, od paru miesięcy mam objawy nerwicy lekowej, zaczęło się od wyrwanego zęba z powodu ropy i przez to realnego incydentu poinfekcyjnego z sercem, od tamtej pory nie mogę całkiem pozbyć się lęku. Miałam już ataki paniki z dusznością, gule w gardle, paranoje na punkcie swojego zdrowia, skanowanie ciała non stop, depresyjne myśli itp unikałam też powrotu do domu, z którego musiałam wyprowadzić się do mamy na ponad miesiąc, poniewaz kojarzył mi się z cierpieniem... Właśnie wróciłam i walczę dalej. Jak na razie jestem po 1 wizycie u psychologa i 1 dniu z setaloftem, ale raczej leków nie zatoleruje... Zaraz wkręcam sobie, że mi szkodzą itp Mogę podzielić się swoimi sposobami, które odkryłam jako pomocne w walce, może komus się przydadzą
gość
17-02-2023, 21:55:06

Od początku pomagało mi odwracanie uwagi, skupianie na czymś, choć było to czasem niemożliwe bo miałam takie uczucia duszności, które trwały pół dnia, w pracy ciągle wzdychałam serce walilo, straszny niepokój, piekło...ale to wszystko z czasem staje się słabsze, jakby powoli wygasa, potem jest coraz więcej tych lepszych dni kiedy chce się żyć, potem lęki zdarzają się tylko w sytuacjach stresujących, których się boimy, których chcemy uniknąć, wtedy trzeba walczyć nie unikać. Bynajmniej jest tak u mnie, ale najpierw musiałam sobie jasno uświadomić, że jest to tylko nerwica i powtarzac sobie to za każdym razem.. ze nic mi nie grozi, że jestem bezpieczna, a gdy pojawia się realne zagrożenie nerwica mi przechodzi 🥴 pomogły mi oddechy wstrzymywanie i liczenie do 5. Pomagają wspomnienia sytuacji, w których byłam zrelaksowana np konkretne wspomnienie z wakacji czy wmawianie sobie uczucia relaksu. Pomaga mi rozmowa mega pomaga rozmowa o tym czego się boję i nagle uświadamiam sobie, że to nic takiego i np ktoś też tak ma.. (W przypadku wmawiania sobie choroby). Pomaga bardzo spacer i w przypadku mojej siostry fitness- ona od kiedy się dużo rusza już prawie nie ma objawow nerwicy. Pomogł też lek magnez, witaminy b- mega ważne. Czasem na sen valerin i od początku depresanium. Jest teraz całkiem znośnie, ale walka trwa. Oczywiście warto się najpierw przebadać,czesto są to tylko braki witamin minerałów. Życzę dużo siły i wytrwałości, wiem że można z tego wyjść tylko potrzebny jest dobry psycholog, który daje poczucie bezpieczeństwa i dobrze prowadzi, mi pomogła już pierwsza wizyta czekam na kolejną. Teraz jeszcze dodam, że wiara bardzo pomaga i wyciągnęła mnie z najcięższych dołków nikogo na siłę nie chce nawracać, ale jest taka książka "Jezus mówi do Ciebie" robi furorę w rodzinie, nic nie daje takiego wsparcia i nadzieji, więc wierzącym i niewierzącym (a niech spróbują ) polecam. Dodatkowo odcięłam się od Facebooka i w ogóle ograniczyłam smartfona, kiedy czułam się lepiej starałam się rozmawiać o wesołych rzeczach, a w gorszych mówiłam o strachu, nie kryłam tego w sobie! Serdecznie pozdrawiam, damy radę!
gość
21-02-2023, 04:16:31

Witam.Ja w marcu zeszłego roku przeszedłem udar.Na szczęście szybka pomoc uchronila Mnie przed trwałym kalectwem.Niestety po miesiącu od wyjścia ze szpitala i wcześniejszym dobrym samopoczuciu czuję się bardzo źle.Po przejściu kilkudziesięciu metrów zatyka mnie w gardle robi mi się niedobrze kręci w głowie dretwienie ciała...Miałem rezonans kilka razy tomografie,elektokardiografie przez przelykowa,echo serca,spirometrie,gastroskopie,usg,holter...w szpitalach spędziłem -3-miesiące wysłano Mnie nawet do psychiatry wizyty również i psychologa...Tabletki od psychiatry usypialy natomiast skutki uboczne to arytmia serca i jego kołatanie...Nie wiem już co ze sobą zrobić .Po gastroskopi wykryto wrzody i refluks i lekarz stwierdził iz to od tabletek a bralem ich nawet 12-dziennie...Co lekarz to inne leki i inne dawki..Mam 38-lat a czuję się jakbym miał 83 Nie wiem co ze sobą zrobić
gość
03-05-2023, 06:19:08

Witam
ja z koleji mecze sie z tymi stanami jakies 5 lat ,mam nadzieje ze to co pisze pomoze komus tak ja na swoom doswiadczeniu.
NAJWAZNIESZE
- psycholog technika relaxu i odwracana negstyenych emocji
- tabletki pomagaja ale nie pecza
I tu same plusy jakie sprzyjaja w naprawie
- odatawienie kofeiny czyli pica kawy osoby cierpiace na nerwice maja tyle.energi ze nie potrzebuja kopa do wstawania przez pare tygodni czlowiek jest zmulony ale co dzien tylko lepiej
- suplementacjia witamin B kwasu omega3 i D tylko sprawdzone firmy zeby pomoagalo nie szkodzilo
- nawodnienie dzoennie minimum 2.5 lirea wody tylko wody nie herbaty sokow itd to muaicie polecam wody muszynianke , piwniczanke
- jedzenie malo przeteorzonyvh produktow czytajcie sklady oni nas karmia niekiedy takim gownem ze duzo przupatkow nie radzenia sobie z nerwami jest ta chemia ktora jemy
- spacery ,dlogie naprawde pomoagaja
- na sen bo pewnie.zle.spicie ziopka do picia ( herbatki dla nerwusow.
Pokomoze tylko glowa do gory i bedzie lepiej
To jest stres ale ktory z was nie martwi sie o swoj stan zdrowia , chyba tylko glupi
Pozdrawiam
gość
06-05-2023, 06:14:30

Treść zablokowana przez moderatora

gość
29-12-2023, 17:09:28

Jest ktoś tu z was?
gość
30-12-2023, 21:24:51

Witam, od jakichś 2 lat mam bardzo niepokojące i, niestety, pogarszające sie z czasem objawy. Są to nieustające piski w uszach, coraz częściej zdarzające się nagłe i chwilowe zawroty głowy (czasem związane ze zmianą pozycji głowy ale czasem nie czyli błędnik ale nie błędnik...) do tego dochodzi cotaz większy stres z tym związany, kołatania serca przy takim "ataku", zimne poty, drżenie rąk i zimne ręce (jak w stresie). Liczne badania obrazowe głowy i szyi (MR, TK, Doppler) wykazały jedynie spłyconą lordozę szyjną. Mam w rodzinie lekarzy jednak rozkładają rece, wysyłają do specjalistów, którzy tez nie bardzo wiedzą jak na to zaradzić. Przepisują Betaserc, biorę to od roku ale chyba nic to nie daje, albo jedynie spowalnia progres choroby ale nie eliminuje objawów. Strasznie boję się, że to choroba Meniera i w zasadzie nie daje mi to spokoju przez całe dnie. Jestem już na takim etapie, że modlę się żeby to się okazało "tylko" jakąś ciężką depresją i nerwicą. Czy ktoś może pokierować mnie co mam dalej robić? Zgłosić się do psychiatry?
gość
30-12-2023, 21:40:13

gość 30-12-2023, 22:24:51
Witam, od jakichś 2 lat mam bardzo niepokojące i, niestety, pogarszające sie z czasem objawy. Są to nieustające piski w uszach, coraz częściej zdarzające się nagłe i chwilowe zawroty głowy (czasem związane ze zmianą pozycji głowy ale czasem nie czyli błędnik ale nie błędnik...) do tego dochodzi cotaz większy stres z tym związany, kołatania serca przy takim "ataku", zimne poty, drżenie rąk i zimne ręce (jak w stresie). Liczne badania obrazowe głowy i szyi (MR, TK, Doppler) wykazały jedynie spłyconą lordozę szyjną. Mam w rodzinie lekarzy jednak rozkładają rece, wysyłają do specjalistów, którzy tez nie bardzo wiedzą jak na to zaradzić. Przepisują Betaserc, biorę to od roku ale chyba nic to nie daje, albo jedynie spowalnia progres choroby ale nie eliminuje objawów. Strasznie boję się, że to choroba Meniera i w zasadzie nie daje mi to spokoju przez całe dnie. Jestem już na takim etapie, że modlę się żeby to się okazało "tylko" jakąś ciężką depresją i nerwicą. Czy ktoś może pokierować mnie co mam dalej robić? Zgłosić się do psychiatry?

Zapomniałem jeszcze dodać pogorszenie wzroku, jakby powiększona wada (noszę okulary) plus zwiekszona wrażliwość na ostre światło np flesz aparatu (zostają mi takie powidoki na dośc długo)
W akcie desperacji zacząłem szukać co mi jest po objawach i zdecydowana większośc pasuje do depresji i wieloletniej nerwicy. Czy to może być to? Laryngolodzy i neurolodzy na razie mi nie pomogli a przetestowałem kilku z obu specjalizacji. Zaczynam sobie z tym nie radzić i boję się że bez rodziny kompletnie mi się życie rozleci. Jestem osobą dorosłą i MUSZĘ dawać sobie radę sam, rodzeństwo ma już swoje rodziny i swoje problemy a rodzice są już w bardzo podeszłym weiku. Strasznie się boję, żę będę coraż większym ciężąram bo na to się zanosi.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: