Reklama:

Na sen...co? (4)

Forum: Padaczka

gość
04-07-2013, 08:46:07

Biorę Lamitrin 150-0-150. Taką dawkę od kilku tygodni. Wcześniej Topamax. A jeszcze wcześniej neurotop i inne. Od czasu kiedy biorę leki nowszej generacji niż neurotop mam bardzo duże kłopoty ze snem. Co noc śpię po kilka godzin. Na lamitrinie jest trochę lepiej niż na topamaxie. Nie wiem czy jeszcze organizm jeszcze nie w pełni wysycił się lamitrinem i muszę jeszcze poczekać, ale tak czy siak muszę jakoś wspomóc organizm i wreszcie się wyspać. Jakie leki na sen polecacie bez recepty? takie żeby były w miarę silne a jednocześnie nie kolidowały z tymi na epi. Biorę od kilku dni Tonaxinum *** na noc ale to słabo pomaga.
gość
04-07-2013, 10:20:11

NASEN lub neoPERSEN *** - 2 tabl. godzinę przed snem
Początkująca
13-07-2013, 08:42:57

Cześć!
Myśłam że tylko ja mam kłopoty ze snem podczas padaczki. Okazuje się,że ty tez masz. Też bierzesz Topamax. Też powoduje u ciebie takie kłopoty ze snem. Ja wstaje już o trzeciej w nocy, bo mi się nie chce spac,słucham muzyki i czytam. Bo jakoś trzeba ten czas zajacc. Co robisz,zeby zająć zmarnowany czas na sen? Ja mam nadzieje, że lekarz mi zmieni kiedys leki. Tylko jakie?
gość
13-07-2013, 16:27:04

Nie mam kłopotów ze snem podczas padaczki. Bo z tego co pamiętam atak trwa kilka minut. Podczas brania leków na padaczkę, to tak.Hmm...wyraźnie napisałam, że NIE BIORĘ już Topamaxu.Teraz BIORĘ Lamitrin i nie chcę go zmieniać. Myślę że, bezsenne noce kiedyś się skończą. Nie słucham muzyki-ponieważ mieszkam w bloku i za ścianą śpią ludzie. Wystarczy że, ja mam problemy ze snem. A co wówczas robię? Leżę i czekam na sen-odpoczywam. A przed położeniem się do łóżka, biorę tabletki na sen.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Zez potętniaku
Czy w Lublinie jest klinika leczenia zeza potępiaku tętnicy szyjnej
gość
Fasd
Witam serdecznie chciałabym porozmawiać z neurologiem dziecięcym na temat diagnozy u 3 letniego dziecka któremu zdiagnozowano po 2 latach od narodzin Fasd. Otóż przedstawię państwu moją historię. Byłam w toksycznym związku mój partner a ojciec naszego dziecka to specyficzna osoba. Podczas kłótni wyrzucał nas z domu . Ja po kilku dniach wracała z dzieckiem spowrotem. Ojciec dziecka jest wrogiem alkoholu nie pije i nie pali. Jak i również ja jestem wrogiem alkoholu. Tak owszem pale papierosy. Z naszych kłótni wyszła taka sytuacja że odebrano nam dziecko tymczasowo z powodu kłótni i niestebilizacji. Dziecko będąc w rodzinie zastępczej 10 miesięcy temu miało badanie pod kątem fasd. Z badań rozwoju dziecka wyszło że moja córka ma Fasd. Ja nie piłam w ciąży i nie pije alkoholu, ojciec dziecka również nie pije. . Czy na podstawie rozwoju można stwierdzić u dziecka Fasd. ? Jestem załamana ta diagnoza i wogole się z nią nie zgadzam. Czytając szukając po internecie wiem że wyszło by to na badaniach USG jak i po urodzeniu dziecka. Jednak takiego czegoś nie stwierdzono u mojej córki. Jestem przerażona ta diagnoza. Córka po swojej babci odziedziczyła w genach jedno większe ucho i odstające. Do tego badanie rynienki pod nosem miała wąskie przed podcięciem wędzidełka górnego pod górną warga. Jeżeli by się odezwała jakaś pani neurolog pediatra bo nawet nie wiem gdzie zaczerpnąć informacji może wysłać na priv wyniki badań. Gdzie dostałam je od pani opiekunki po 10 miesiącach od ich wykonania. Nawet nie wiedziałam że moja córka miała robione takie badanie. Dodam iż doktor rodzinny również potwierdził że to nie możliwe by dziecku po 2 latach stwierdzono Fasd gdy matka i ojciec nie pili alkoholu. Pani z opieki społecznej również potwierdziła i potwierdzi w sądzie że u nas alkoholu do domu nigdy nie było. Nie mogę sobie dać z tym rady że z mojego dziecka jest robione dziecko kaleka. Proszę o jakąś odpowiedź Email pani jakieś neurolog bym mogła uzyskać jakiej kolwiek informacji . Dziękuję
gość
Grasica przetrwala
Dzien dobry czy to forum jest jeszcze aktywne. Szukam porady ,chcialam porozmawiac
gość
Dziwne bóle głowy i szyii
Witam piszę do was z zapytaniem ponieważ może ktoś przechodził coś podobnego i dalej mi podpowie co robić. Około dwa miesiące temu zaczęła boleć mnie głowa z tyłu po prawej stronie ból nie jest mocny raczej lekki po tabletce przeciwbólowej ustępuje na cały dzień lecz najbardziej męczące jest to iż trwa co dzień od rana aż do położenia się w łóżku wtedy ustępuje. Byłam u kilku neurologów którzy nie stwierdzili objawów neurologicznych każdy "szedł" w kierunku napięcia mięśni potylicznych barkowych ogólnie mięśni znajdujących się w tym obrębie. Robiłam rtg które wykazało zniesienie lordozy szyjnej oraz boczne lekkie skrzywienie kręgosłupa korzystałam z kilku różnych fizjoterapii (tylko jedna przyniosła ulgę ból zniknął na dwa tygodnie) gdy pojawił się ponownie postanowiłam wykonać rezonans odcinka szyjnego który wykazał zniesioną lordoze (rezonans był niskopolowy 0,4 T zastanawiam się czy nie był zbyt słaby i czegoś nie przeoczył) ostatnio ból zniknął samoistnie na kilkanaście dni ale wczoraj się znów pojawił czasami promieniuje za ucho do skroni zdarzyło się też do oka ale zazwyczaj odczuwam go w jednym miejscu z tył głowy bardzo nisko czasami czuję jakby mrowienie w karku i ciągnięcie zdarza się także iz ból pojawia się w innych częściach głowy ale jest to kilkusekundowy ból kłujący który szybko mija obecnie czekam na rezonans głowy ponieważ zaczęłam się zastanawiać czy to nie jakiś guz myślę s gdzie jeszcze mogę szukać przyczyny może ktoś przechodził coś podobnego. Będę wdzięczna za rady.
Reklama: