4.01.2016 r. Moja 4 letnia córcia zaczęła narzekać na ból gardła, o 21 dostała gorączki 39,6 która utrzymywała sie całą noc oscylując w granicach 38,3 po okładach i syropach przeciwgorączkowych. 5.01. Trafiliśmy do szpitala i już w międzyczasie doszła dziwna wysypka, gorączka nie spadała poniżej 38,5. W nocy wymiotowałam. Rano przyszedł nasz lekarz i od razu wywiózł nas do szpitala zakaźnego gdyż doszły już objawy oponowe. Córka po punkcji miała już potwierdzone ropne zapalenie opon mózgowo rdzeniowych. Niestety czynnika wywołującego choroby nie poznaliśmy, gdyż nie wychodowano bakterii odpowiedzialnej za zapalenie. Do tej pory jeszcze jesteśmy w szpitalu bo w między czasie złapała grypę. Antybiotyki przyjmowała 11 dni po czym dostała gorączki i potwornej wysypki prawdopodobnie po wankomycynie. Mam pytanie do mam. Co robicie i jak się trzymacie po tej chorobie? Córkę czeka jeszcze tomografia ale im bliżej domu tym strach większy co dalej, jak żyć po takiej chorobie, chociaż córka w pore dojechała i szybko podano jej leki i efekty są zadowalające - to to samo dziecko co przef chorobą.