Reklama:

Mam przepuklinę i co dalej? (3)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
21-12-2010, 20:58:58

Witam mam przepulkinę obustronną 6mm ucisk na worek oponowy zwyrodnienie i osteofity i inne wykryte rzeczy. mam 23 lata miałam już fizykoterapie nic nie pomogła boje się operacji której zreszta odradza mi wiele osób co dalej proszę porady
gość
23-12-2010, 23:01:16

Witaj. Chciałabym opowiedzieć moją historię ku przestrodze. Mam tylko nadzieję, że aż nazbyt nikogo nie wystraszę.

Na kręgosłup zaczęłam chorować 2 lata temu. Ból był niesamowity więc za każdym razem dostawałam końskie dawki leków przeciwbólowych oraz witamin. Oczywiście to wszystko w zastrzykach. Na szczęście takich ataków bólowych nie miałam zbyt często. Moja Pani Neurolog skierowała mnie na badania które wykazały przepukliny na odcinku L3-L4; L4-L5, L5-S1. ktoś tam kiedyś wspomniał o operacji ale jakoś nie było mi do tego spieszno.
Ostatnio zachorowałam w październiku bieżącego roku. Ani leki przeciwbólowe ani inne wynalazki nie chciały jednak pomóc. Było coraz gorzej. Dodam iż jestem osobą czynną zawodowo więc jak sobie zdajecie sprawę coraz trudniej było mi wysiedzieć w pracy ( a mam pracę biurową). W końcu poszłam do mojej Pani Neurolog która skierowała mnie do neurochirurga. Był to przesympatyczny młody lekarz który wyjaśnił mi na czym polega problem i zapytał czy jestem zdecydowana na operację. Zmęczona ciągłymi zastrzykami, chodzeniem o kuli i niekończącym się bólem odpowiedziałam, że tak. Dwa dni później byłam już operowana. Jakież było moje zdziwienie gdy wzbudziłam się po narkozie i stwierdziłam , iż jedna z moich nóg jest odrętwiała. Zawołałam lekarza który stwierdził iż tak może być. No to jak tak ma być to niech będzie. Po czterech godzinach wstałam i na wózeczku pojechałam do toalety. Nie zwróciłam nawet uwagi na ból który był jeszcze większy. Nie czułam też czy sikam. Dobrze że chociaż to słyszałam. Następnego dnia podczas obchodu zgłosiłam lekarzowi o pewnych wzbudzających niepokój objawach- ból od pleców po czubki palców, powłóczenie nogą, opadająca stopa, brak czucia w pośladkach i niesamowita przeczulica. Każdy dotyk mojej nogi wiązał się z potwornym bólem. jakbyś ktoś wbijał mi miliony igieł. No i zrobiono drugi rezonans. Po 72 godzinach byłam operowana drugi raz. Okazało się, że coś się nie udało podczas pierwszej operacji. Druga operacja trwała siedem godzin i była o wiele wiele gorsza. Usunięto mi dysk i powycinano wszystko co mogło w jakikolwiek sposób uciskać na nerwy. Ale co z tego? I tak miałam już zespół końskiego ogona. Wyszłam ze szpitala po 10 dniach z chodzikiem. Mija już 1,5 miesiąca i chodzę owszem. Ale nie czuję stopy, nie mogę zacisnąć pośladków. Przeszłam miesięczną rehabilitację która poprawiła mój ogólny stan po operacji ale i tak jest gorzej niż było przed. Wtedy przynajmniej miałam siłę chodzić. Dlatego pamiętajcie - zanim zdecydujecie się na zabieg zapytajcie neurochirurga co może się stać gdy się nie uda. I zastanówcie się czy warto ryzykować bo tak naprawdę nikt wam nie da gwarancji, że po wszystkim nie będziecie się zmagać nie tylko z bólem ale też z nieprzychylnym światem który nie jest tak dobry dla osób niepełnosprawnych.

Pozdrawiam i nie daj się :)
gość
02-08-2011, 18:12:04

honey-87, masz ucisk na worek oponowy, a stąd najszybsza droga do ucisku na rdzeń, niestety. Niepokojące są tez osteofity / w Twoim wieku?. Warto, żeby Twój MRI obejrzał dobry neurochirurg, bo w moim szyjnym opisano osteofity, a były to rozpadające się kręgi uciskające na rdzeń. Nie masz powodu bać sie operacji. W Twoim wieku organizm szybko sie regeneruje, a skoro nie pomagaja metody zachowawcze, nie ma wyjścia. Trzeba tylko znależć dobrego operatora. Nawiasem, skąd jesteś?

Do GOŚCIA z powyższego postu , który przestrzega przed zabiegiem.
Jestem 10 lat po operacji Ls, na kilku poziomach. Przed zabiegeim dostałam psychozy z bólu, miałam porażenie wiotkie kończyn i zespól końskiego ogona.
Przykro mi, że musiałaś przejść dwa zabiegi w tak krótkim czasie /gdzie są tacy fachowcy?/. Zwracam się do Ciebie, bo widze, że jesteś przerażona tym, że natychmiast po zabiegu nie ustąpiły całkowicie dolegliwości. Ja wyłam z bólu jeszcze kilka tygodni, lekarz mówił do mojego męża, że porażenie kończyn pozostanie. W tej chwili chodzę tak, że nikt nie domysli się, że coś mi dolegało /w dalszym ciągu postępuje dyskopatia, ale to juz nieuniknione/.
Mam zanik przewodzenia nerwu strzałkowego, brak odruchów w lewej nodze, a chodzę nie zarzucając stopy / co mi się zdarzalo w pierwszym roku po zabiegu często/. Jak to zrobiłam? Rehabilitacja i silna wola. Postanowiłam na przekór wszystkim stanąć na nogi. Kosztowalo mnie to wiele wysiłku, do tej pory kilka razy w roku jeżdżę na rehabilitację. Wysiłek sie opłaca.
Wniosek z tego taki, że nie wolno sie załamać, bo wiele zalezy od naszego podejścia do swojego organizmu.
Nie powiem, że prowadze dawny tryb zycia /uprawianie sportów/, jednak pogodzenie się z ograniczeniami dużo daje.
Jestem zaliczana do osób niepełnosprawnych, jednak nie myśle o sobie jak o osbieie niepełbosprawnej.
Glowa do góry i do pracy nad soba - musi być dobrze
to ja, Ania znana jako amadobo

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: