Witam
Miałem pierwszy atak spowodowany torbielem mózgu - stwierdzone w MRI. Aktualnie leczony Sulfadiazyną oraz Daraprim i kwas folianowy. Toksoplazmoza reaktywowała się przez bardzo niski CD4 - 27/ml. Miesiąc w szpitalu od 16go maja, bez jakiegokolwiek ataku na Depakine. 21go przyszła neurolog, popukała we mnie, połaskotała pod stopą, zadała kilka pytań i wyszła, bez słowa, bez informacji o leczeniu, diagnozy - jakbym był ubezwłasnowolniony, a tak nie jest, jestem dorosły.
Trzy tygodnie czułem się normalnie, zastanawiałem się, kiedy wyjdę - zero ataków. Niestety, w czwartym tygodniu zacząłem się czuć tragicznie, ból głowy, słyszenie głosów, pisk i szum uszny, ból i mrowienie w mięśniach, zawroty głowy, kłopoty z równowagą, cały się trzęsę, wypadanie włosów. Prowadzący lekarz rano powiedział, że to zmiana leków, mam się uspokoić i się unormuje i muszę wyjść, bo na oddziale będzie remont.
Nie unormowało się, było tylko gorzej. Brak też kontaktu z lekarzem prowadzącym, gdyż wyjechał na urlop.
Poczytałem otrzymaną kopię karty konsultacji i okazało się, że neurolog po 5 minutach badania stwierdziła padaczkę i napisała, że wskazane jest leczenie - zejście z Depakine i wejście na levetiracetam stopniowo - mnie tego nie mówiąc. Docelowo poczęstowała mnie dawką 750mg 2x dziennie, ew. 1000mg 2x dziennie. Gdy zacząłem się źle czuć - jak się okazało - zwiększono dawkę do 500mg rano i 750 mg wieczór. W nocy nie mogłem zasnąć i myślałem, że już nie wstanę - ani lekarz dyżurny ani pielęgniarki nic nie pomogły, bo nie wiedziały, co mnie jest. Myślałem, że torbiel rośnie.
W domu zalecono wejście na dawkę 750mg rano i 750 wieczór na stałe. Też była tragedia, więc rozpocząłem stopniowe i płynne zmniejszanie dawki - tabletki po woli kroję coraz bardziej, wbrew zaleceniom lekarskim - im mniej biorę, tym lepiej się czuję, wiem, że tego nie wolno odstawić nagle, bo będzie nieciekawie. Oczywiście - żadnych ataków.
Czy zdaniem innych użytkowników Levitiracetamu lub Keppry dawka, którą poczęstowała mnie pani dr nie jest zbyt duża a traktowanie pacjenta w szpitalu przez neurologa przy dawaniu takich leków nie jest co najmniej dziwne? Jestem dorosły, nie ubezwłasnowolniony i myślę, że mam prawo wiedzieć, co się mnie daje i kiedy i dlaczego zmienia leczenie?
Czy po odstawieniu efekty uboczne w postaci drgawek i innych miną po odstawieniu leku?