Dzień dobry. Początek zdarzenia to wypadek w pracy. Upadający słoik rozbił się pół metra od twarzy. W lewe oko trafiło szkło, zorientowałem się dopiero po kilku godzinach w domu, że mam coś w oku. Następnego dnia szkło wyjął prywatny lekarz (do szpitala miałem 69km). 4 sztuki szkła. Kolejne wychodziły same przez cały weekend. Ból głowy, opuchlizna oka i mięska oka. Brak diagnostyki. Zaznaczam, że miało to miejsce w Niemczech. Po kilku dniach szpital w Rostock i płukanie oka przez półtorej godziny. Następnie około 6 wizyt okulistycznych w Niemczech, zaznaczam, że ciągły ból oka i rozsadzający ból głowy, senność i żadnego z lekarzy to nie interesowało. Wystawiono mi 2 zwolnienia na 8 dni i kolejne na 9 dni. Lekarze niemieccy nie zrobili żadnych badań typu rtg, usg, MRI, TK. W trakcie płukania oka w Szpitalu okulistycznym zostałem wyśmiany przez lekarkę pochodzącą z Czech, że udaje.
Lekarze (Okulista prywatny, okulista na Krankenkasse 40 km dalej, Lekarz Pogotowia w Szpitalu w Rybnitz Dam Garten) odmówili mi po 17 dniach przedłużania zwolnienia chorobowego po wypadku w pracy, twierdząc, że nic mi nie jest, że udaje.
Zwróciłem się łącznie do 3 lekarzy. W związku z tym postawiłem na natychmiastowy wyjazd do Polski i zgloszenie sie do polskiej lekarki okulistki, która po badaniu usg wystawiła Pilne skierowanie do szpitala na oddział okulistyczny...
W Szpitalu, po usg w wyższej rozdzielczości i TK wyszło coś co może być ciałem obcym lub krwiakiem w oczodołu umiejscowionym na bocznej ścianie (lekarka w Niemieckim szpitalu pół miesiąca wcześniej grzebała mi w oku patyczkiem do ucha, wbiła go a następnie pensetą coś próbowała z oka wyrwać, mam świadka, który był wewnątrz jako tłumacz).
W Polsce, po badaniach TK ustalono, że to coś w oczodołu jest średnicy 0.7 cm na 0.2 cm. Oczywiście od ręki wystawiono mi zwolnienie w związku z moim stanem.
Obecnie czekam na MRI, ból oka i głowy nie ustępuje. Po odstawieniu dicortinefu i użyciu kropli antybakteryjnych przepisanych przez lekarza w szpitalu, nagle wraca opuchlizna oka, oczodołu i powiek górnej i dolnej...
Jeszcze 16 dni czekania na MRI.
Mój przypadek obrazuje brak fachowości lekarzy za GRANICĄ (PÓŁNOCNE NIEMCY, NIEMIECKIE UBEZPIECZENIE) i fachowość lekarzy w Polsce.
Pomimo, że mówiłem lekarzom w Niemczech, że bardzo silne leki do oka (w Polsce dostępne tylko w szpitalach po operacjach), przepisywane przez nich spływają mi po gardle z oka kanałem łzowym duszą mnie (opuchlizna gardła) oraz robią "nogi jak z waty" wszyscy twierdzili, że nic mi nie dolega ewentualnie zmieniali lek na inny jak bardzo się skarżyłem, mówiono mi, że przesadzam, udaje bo nie chce iść do pracy po 17 dniach zwolnienia...
Okazuje się, że jeśli czujecie dolegliwość nie dajcie się zbyć, bo najwyraźniej coś jest nie tak, tak jak wyglądało to u mnie.
Dopiero w Polsce objęto mnie normalnym traktowaniem i pełną diagnostyką. Zastanawiam się jedynie co dalej, jak to usunąć i co mnie czeka...
Dodam tylko, że to pierwszy raz od 27 lat mojego życia kiedy tyle razy byłem u lekarza.
Wcześniej co najwyżej dentysta...
