Temat starszy ale coś dodam od siebie. Brałam lamitrin, było ok, żadnych napadów, jedynie te prowokowane typu alkohol no i wyłączenia, nie przeszkadzające w życiu codziennym. Zdecydowaliśmy się na zmianę na keprę czyli levetiracetam. I nie wiem po co. Z odważnej, wesołej osoby zamieniłam się w cichą, bojącą się dziewczynę. Mam ataki paniki w sklepie, czy w miejscach gdzie są ludzie, uciekam jak poparzona, bo ziemia się trzęsie pode mną (ataków padaczki brak). Boję się wyjść z domu, mam depresję. W międzyczasie urodziłam 2 zdrowych dzieci i tylko to zawdzięczam temu lekowi, chociaż może z lamitrinem też bym urodziła dwoje zdrowych. Próbowałam wrócić na lamitrin, bo nie można tak żyć (żeby wyjść z domu biorę leki uspokajające na receptę). Niestety powrót okazał się niepowodzeniem, dostałam atak grand mal. Żałuję, ale będę rozmawiać dzisiaj z lekarzem i będziemy kombinować bo keppra okazała się zabójcza dla mojej psychiki.