Witam
w piątek wieczorem mama(62l) doznała nagłego bólu w tylnej części głowy, drętwienia karku, wymiotów oraz ogólnego osłabienia. Pogotowiem została zabrana do szpitala w mojej miejscowości, gdzie lekarz ordynator oddziału wewnętrznego podawał jej środki na zbicie ciśnienia, ketonal dożylni -z powodu bólu głowy oraz chlorek sodu- sól fiz w kroplówce. W sobotę objawy nie ustawały, więc zainterweniowałam u tegoż ordynatora wytykając mu zaniedbanie. 2h później pogotowiem wieziono mamę do szpitala w mieście wojewódzkim na tomograf.
W pierwszym szpitalu tomograf wyszedł niejednoznacznie. Lekarz analizujący jego wynik stwierdził, że przy takim leczeniu jakim była poddawana przez dobę w miejskim szpitalu, to cud ze nie jest roślinką. Dla potwierdzenia diagnozy przewieziono ją do szpitala wojskowego znów na TK, a następnie położono na oddział. Diagnoza: krwotok podpajęczynówkowy oraz podejrzenie drugiego tętniaka( gdzieś w miejscu trudno dostępnym) - obraz z TK niejednoznaczny.
Angiografia mózgu po 4 dniach pobytu w szpitalu z kontrastem wykluczyła malformacje oraz tętniaki. Naczynie które pękło podobno samo się zasklepia. Podają jej zastrzyki przeciwzakrzepowe i leki 4x dziennie
Przeniesiono mamę na normalną salę. Nadal odczuwa bóle głowy, z czasem słabnące, wieczorem ma temp ponad 37st C, jest ogólnie słaba.
Jutro wypisują ją ze szpitala. Co dalej? Jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia w jej stanie ponownego krwawienia w domu, gdzie nie będzie miała opieki ?
Jak postępować z nią w pierwszych dniach po wyjściu ze szpitala?
Jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia w jej przypadku powikłań typu wodogłowie, krwiak itp?
Czy wymaga rehabilitacji?
Błagam o pomoc, jestem pierwszy raz w takiej sytuacji, zostawiają nas samym sobie i co ja mam robić?