Witam. Ostatnio spotkała mnie "przygoda" z lewym okiem. Podczas silnego bólu głowy (skronie, tył głowy i słabiej czoło) trwającego kilka godzin, połączonego ze światłowstrętem, zaczęłam wymiotować i wtedy pod okiem pojawiła się opuchlizna (wylew krwi pod skórą) lekkie odrętwienie lewej strony twarzy. Małżonek zawiózł mnie na pogotowie gdzie, lekarz po badaniu stwierdził, że zostałam pobita. Zatkało nas, dostałam zastrzyk obniżający ciśnienie (było160/100 ), i pan doktor wysłał mnie do domu. W drodze powrotnej znowu pojawiły się wymioty. Jak podniosłam głowę „wylew” pokazał się nad okiem i był tak duży, że górna powieka opadła na dół zamykając całkowicie oko. Wróciliśmy na pogotowie, gdzie obudzony lekarz wściekł się. W konsekwencji pojechaliśmy na inne pogotowie gdzie zbadał mnie neurolog i zlecił tomograf bez kontrastu. Badanie to nie wykazało żadnych zmian, krzepliwość jest podobno w normie. Ponieważ to był sylwester, a mojemu zdrowiu nic nie zagrażało wypisano mnie ze szpitala, ale dostałam skierowanie do poradni neurologicznej i na badanie tomografem, ale już z kontrastem. Powiem jeszcze, że tak silne bóle głowy zdarzyły mi się może 3-4 razy w życiu. Mąż twierdzi, że w dniu, kiedy nastąpił ten ból ciężko było zrozumieć, co mówię. Okulista wykluczył choroby oczu, ciśnienie w oku jest w normie itd. Itp. Krwiak wygląda strasznie, rozlał się daleko po za oczodół i jest ciemno fioletowy, dolna część białka również zaszła krwią.
Jeśli możecie podpowiedzieć, czego można spodziewać się po tych objawach …Czy nie powinnam konsultować tego zdarzenia z innym specjalistą niż neurolog. Czego powinnam szukać, żeby zabezpieczyć się przed „następnym razem”. Z góry dziękuję