witam,moj problem z kolei pojawil sie juz ok 4 lata temu a poglebil sie po wypadku bliskiej osoby ktora reanimowalem nie wiedzac za bardzo jak to sie robi,dzieki pomocy osob trzecich wszystko sie skonczylo dobrze ale... no wlasnie nie u mnie.Ciagly niepokoj wewnetrzny i odczucie jakby z sercem było cos nie tak,wydaje sie jakby doodkoła niego cos sie jeszcze działo,nie umiem tego okreslic,przy tym czesto się pocę no i ogólnie jestem bardzo nerwowy,mam coraz czestsze tzw tiki,sam sie na nich łapię,i próbuje zwalczyc ale TO jest silniejsze.Jest okres gdy to mija a po pewnym czasie wraca z jeszcze wieksza siłą.zauwazylem tez ze przechodzi mi gdy jestem zmeczony fizycznie lub bardzo skupiony na czyms posłuze się tu przykladem-jadac w długa trasę samochodem,wtedy zupelnie tego nie ma,podobnie jak np po siłowni... O problemach ze spaniem juz nie wspomne bo to w tym przypadku oczywiste.Musze tu jednak podac wazny szczegół,kilka lat wczesniej eksperymentowałem z amfetaminą,przy czym definitywnie skonczyłem i zaznaczam ze nie ciagnie mnie do zadnego brania itp zebyscie nie pomysleli ze przez to mnie nosi ale biore pod uwagę ze to mogło zawazyc na moich zmianach w organizmie tym bardziej ze nie miałem tego dawniej.Bardzo ale to bardzo prosze o komentarze i ew pomoc!!! Juz z tym nie wytrzymuję...