Mam wrażenie, że nie odbieram świata zewnętrznego, tzn. odbieram w niewielkim stopniu, a wszelkie braki nadrabiam schematami i wyobraźnią. Nie mogę się skupić na jakiejś rzeczy, wszystko muszę robić błyskawicznie. Wydaję mi się, że nie mam kontaktu z rzeczami, np. z długopisem. mam tylko o nim wyobrażenie. Schemat w głowie który mówi mi, że służy do pisania. Ale co to znaczy służy do pisania? mam jakiś schemat w głowie tego, ale tak naprawdę nie rozumiem tego. Bardzo męczę się, gdy ktoś próbuje ze mną rozmawiać o prozaicznych rzeczach, jak choćby o tym przykładowym długopisie. Nie mówię co myślę, tylko wymyślam coś. Cokolwiek powiem, to nie są moje myśli, nie jestem do tego przekonany, tak naprawdę nie pojmuję tego. opisuję tylko jakiś "schemat" który pojawia się w mojej głowie. Czuję, że sposób w jaki to opisuję jest ogólnikowy. Nie potrafię konkretnie powiedzieć co mi jest. Mam wrażenie, że aby to przekazać, muszę się posługiwać językiem normalnych ludzi, a ja tak do końca nie jestem świadom co te słowa oznaczają. Postępuję bardzo po omacku. Będąc w swoim świecie muszę poruszać się po tym realnym. Tak naprawdę, nie mając kontaktu z realem, ciężko mi cokolwiek zrobić. Wszystko co robię, robię z wielkim bólem. trudno mi się do czegokolwiek zabrać, coś przemyśleć. W końcu nie mam fundamentów do myślenia. W szkole zawsze byłem dobrym uczniem, nawet wybijającym się, ale wszytko rozumowałem po swojemu, wg. swoich "schematów" dlatego ciężko mi było cokolwiek komuś wytłumaczyć, gdyż ta osoba myśli normalnie, a ja po swojemu, tak naprawdę nie mając świadomości co robię. Nie miałem problemów np. z ortografią czy liczeniem, bo to wszytko rządzi się prostymi schematami, które mogłem sobie ułożyć w głowie, nie mając większego pojęcia co robię. Potrzebuje pomocy lekarza, który będzie chciał zrozumieć o co mi chodzi. ja nie potrafię konkretnie powiedzieć o co mi chodzi. Byłem na 3miesięcznej psychoterapii w IPiNie w Warszawie, ale tam miałem wrażenie, ze w ogóle nie interesują się tym co mówię, tylko na siłę próbują mi przyporządkować jakieś zaburzenie nerwicowe. Wypisali mi, że mam natręctwa myślowe związane ze swoim myśleniem :/ Czułem sie jakbym miał złamana nogę, a lekarz powiedział, że mam natrętną myśl, że mnie boli :/ Strasznie potrzebuje pomocy. Ciągle myślę o samobójstwie, nie mogę i nie potrafię żyć. Zamykam się tylko w swoim pokoju, boję się świata zewnętrznego, bo do mnie nie dociera. cokolwiek mam zrobić, to jestem bardzo zestresowany