Witam,
Moja mama ma 53 lata...zachorowała około 5 mcy temu...w sumie chorobę otępienie korowe zdiagnozowali 1,5 mca temu. Wszystko bardzo szybko postępuje... ;( Mama ma problemy z chodzeniem (w zasadzie porusza się tylko po domu, nie chce wychodzić na spacery, raz wyciągnęłam ją siła na spacer. 1,5h spaceru spowodował taki bezwład nóg, że musiałam po nią podjechać samochodem), z wymową (zapomina lub przekręca słowa), z pamięcią (nie wie ile ma lat, który mamy rok, miesiąc, dzień, nazywa mnie swoją siostrą itp), jej postawa jest pochylona ku przodowi, sztywność, wolny chód (drobnymi kroczkami), często wstaje w nocy, ma urojenia (typu, że boi się stać pod żyrandolem, bo na nią spadnie...). Ogólnie jestem załamana całą tą sytuacją, przede wszystkim nie mogę uwierzyć, że choroba spotkała moją mamę... Jeszcze w styczniu tego roku była ze mną na porodówce, wszystko było dobrze, a teraz zaledwie 10 mcy później... ;( Lekarze powiedzieli mi, że za chorobę odpowiedzialny jest jakiś gen...u nas w rodzinie dowiedziałam się, że były przypadki parkinsona... Mama całe życie pracowała fizycznie, do tego nie miała łatwego życia ze strony mojego taty... Nie wiem, gdzie mam się udać, do jakich lekarzy, żeby pomóc mamie...
Nie chcę nawet myśleć, że mogłoby jej nie być!!
Proszę o jakieś rady, pomoc...
Jestem załamana!
Ps: Moja mama nie wie na co choruje, nie chce jej dodatkowo stresować... Myślę, że ona wystarczająco już cierpi!