Witam nazywam sie Antek..
pisze do was bo szukam pomocy dla mojego przyjaciela!
sytuacja jest bardzo ciezka..:(
ok zaczynam:
moj kolega Jurek ma 19 lat
od 5 lat ma epilepsje.. napoczatku ataki byly bardzo lekkie..
z tego co pamietam to dretwialy mu tylko konczyny..
teraz stan sie pogorszyl ma mocne ataki..
po KILKA RAZY DZIENNIE! traci swiadomosc na kilka minut i dostaje drgawek..
od 5 lat jest "niby" leczony.. ale z tego co widze choroba sie pogarsza! stan w jakim jest teraz jest krytyczny.. z Jurkiem nie mozna pogadac o niczym.. jest otempialy ..jest okropnie odrealniony.. nie jest w stanie z nikim sie zaprzyjaznic.. ma problemy z wyslawianiem sie.. nie potrafi sie wyrazic ..
hmm..leki ktore bierze to jakies psychotropy..nie znam nazwy ani dawki.
problem jest o tyle zlozony, ze jego rodzice totalnie sie nim nie interesuja.. on sam nie zdaje sobie sprawy z tej choroby bo jest poprostu przez nia otepialy.. pamietam go jako zywego.. sprytnego kumpla.. teraz jest to inny czlowiek:(..
co mam robic!!??
czy mozna jakos temu zaradzic!? HELP:(