Ludzie! :) ale MY- (tak, ja też jestem epileptykiem ;) ) nie mamy się czego wstydzić! :) To, że jesteśmy chorzy nie może być powodem naszego wstydu. Przecież to nie od nas zależało, że EPI "zaprosiła" akurat nas do bycia jej posiadaczami w tej elitarnej grupie :D Popatrzmy na to z drugiej strony, doceńmy to, że jest to choroba, z którą można żyć, (w miarę) normalnie funkcjonować. Niestety przez to, że społeczność epileptyków ciągle się chowa, nigdy głośno nie mówi o chorobie, nie stara się uświadamiać ludzi, z którymi żyje sama nakręca niezrozumienie i efekt odtrącenia wśród społeczeństwa, pracodawców itd.
Ja zachorowałam nagle, niespodziewanie - po diagnozie wszyscy moi znajomi już wiedzieli - sama im powiedziałam - dla mojego własnego i ich bezpieczeństwa. Dziś Ci ludzie, którzy nigdy nie słyszeli o Epi wiedzą wszystko, jak się zachować, jak pomóc, jak zorganizować wspólną imprezę dostosowują się trochę do mnie ale dla nich jest to już naturalne i dzięki temu żyję normalnie :) Co więcej jestem z nich dumna bo wiem, że oni sami dzielą się wiedzą i uświadamiają innych.
I na koniec, bo się rozpisałam - z
Epilepsją da się normalnie, fajnie, ekscytująco żyć! :) Potwierdzam to swoim przykładem
Nienormalnienormalna Kaśka :D