Cześć,
Prawie wszystkie wątki forum dotyczą naszych problemów i walki z epilepsją tu i teraz.
Proponuję DLA KONTRASTU odłożyć na chwilę tak istotne kłopoty bieżące i wyobrazić sobie jak powinien wyglądać otaczający nas świat żeby dotkniętym epilepsją żyło się łatwiej i przyjemniej.
Np. (piszę o świecie doskonałym :
1. My społeczeństwo jesteśmy uświadamiani w szkołach, że utrata przytomności to nie armagedon i niewiele trzeba, żeby pomóc choremu, a nie odwracać głowę albo uciekać.
2. Pomoc sąsiedzka - nie musimy się wstydzić epilepsji i możemy liczyć na ludzi mieszkających tuż obok. To co dla nich nie jest problemem, dla epileptyka może być kłopotem. Przypuszczam, że każdy może mnożyć przykłady.
3. Integracja społeczna - proponuję latem integrować się na Teneryfie, a zimą w Harrachovie (zakładamy biegówki i podziwiamy zimowe krajobrazy). Utrata przytomności to nie problem bo wzajemnie potrafimy sobie pomóc
4. Spotykamy się regularnie w różnych przyjemnych miejscach żeby pogadać niezobowiązująco. Przy okazji wymieniamy się pomysłami jak ułatwić sobie życie.
Zapraszam do dyskusji