ja dostalem pierwszego ataku 7 lat temu kiedy bylem w wojsku. odwiedzila mnie matka biologiczna ktora nigdy sie mna nie interesowala. bylem bardzo zly kiedy ja widzialem ale wyszedlem z nia na miasto po paru minutach po spotkaniu dziwnie sie poczulem...obudzilem sie lezac na chodniku. myslalem ze to omdlenie ale powiedziano mi ze dostalem ataku padaczki. przez rok nic dziwnego sie ze mna nie dzialo. nawet zapomnialem o tym co sie stalo. ale potem ataki zaczynaly sie nasilac i doszlo do tego ze mialem 3-4 w ciagu tygodnia!!! po paru latach mialem ok. 1-2 atakow na miesiac bez brania lekow ale rok temu zaczalem intesywne leczenie i teraz lekarz stwierdzil ze jesli po badaniu na rezonansie magnetycznym nic nie wyniknie to jest pewny ze to epilepsja PSYCHOGENNA. biore lamitrin razem z depakine bo depakine zupelnie nie pomagalo.

Witam wszystkich. Pisalem juz tutaj o mojej chorobie. O epilepsji psychogennej. Jestem juz przekonany ze to jest ta odmiana. Po kilku latach zmagania sie z choroba postanowilem wyjechac do ojca ktory mieszka zagranica. Po spokojniejszym zyciu zauwazylem ze od osmiu miesiecy atakow nie stwierdzilem a zaczynaly sie one po glebokim stresie co doprawadzalo najpierw do dusznosci a pozniej dziwnymi szumami w uszach i paniki. Zauwazylem takze ze kiedy probuje sie uspokoic i zapanowac nad stresem bywa czesto ze to pomaga!!!! Ataki nadal u mnie wystepuja ale nie jest to regularne.