Czy to padaczka nocna? (ADNFLE)
Witam,
Od małego mam napady nocne w postaci lunatykowania, krzyków, zrywania się z łóżka - neurolog kazał obserwować, że wyrosnę, że minie. Czas leciał, wszedłem w wiek młodzieńczy i ustało. Później liceum też spokój, ale zdarzały się zrywy raz na 2-4 tygodnie. Później też spokój 21-24 lata. Ogólnie sen był słaby, zawsze rozbity chodziłem i czułem, że lunatykuję. Od 25 roku znacznie się pogorszyło z kryzysowym momentem w wieku 30 lat (teraz). Nagrywam się regularnie i to są zrywy - leżę i nagle jakby prąd mnie raził, otwieram oczy i krzyczę, wyskakuję z łóżka.Czasami otwieram okno, siadam na łóżku zdezorientowany, patrzę w ścianę albo wydaję dźwięki jakbym próbował coś odkrztusić (wygląda to na nagraniu drastycznie, jak jakieś opętanie). W czasie drzemki w ciągu dnia też zrywy się trafiają ale słabsze, staram się drzemek nie robić. Niczego nie pamiętam. Głównie te zrywy występują w pierwszej połowie nocy Kamera rejestruje mi około od 2 do 5 ciężkich zrywów co noc, w tym około 40-50 mikroprzebudzeń gdzie otwieram oczy. Neurolog postawił diagnozę G40 i zadeklarował, że to na 90% padaczka nocna. Dostałem Levatyracetam na próbę zaczynając od 250mg x 2 aż do 1250 x 2 na dobę. Poprawy nie widzę żadnej. W szpitalu terminy na rok do przodu, nie wiem nawet od czego zacząć. Lek praktycznie nie działa a żyć jakoś trzeba.W ciągu dnia totalna padaka i zmęczenie. Wszystko się uaktywniło gdy zacząłem mocno redukować wagę w styczniu, odstawiłem cukier, zacząłem się ruszać, wpadłem w lekki stres metaboliczny. Może ktoś ma podobny problem?