Witam serdecznie 2 tyg temu przewróciłam się na wf do tyłu i bardzo mocno uderzyłam się w głowę. Troche zle sie czulam ale wzielam zwolnienie lekarskie na 2 dni. na nastepny dzien mialam sztywny palec i taka sztywnosc mi nie przechodzila wiec zaryzykowalam pojscie do szpitala z wielkimi problemami zostalam przyjeta i zrobiono mi rtg reki i lokcia. zdjecie niczego nie wykazalo a diagnoza jaka wystawiono to uderzenie nerwu. Informacja o uderzeniu w glowe zostala pominieta. Od dnia upadku nie czuje sie za dobrze. Nie mam sily, nie moge nic jesc a po zjedzeniu wiekszego posilku boli mnie zoladek lub mam mdlosci. Mniej wiecej od srody nasilil sie bol glowy, ktory nie pozwala mi normlanie funkcjonowac a jest dziwny boli mnie prawa polowa tylu glowy, dodatkowo przy uszach tez no i cale czolo. nie wiem co to moze byc. bol jest strasznyczasem az mam lzy w oczach a srodki przeciwbolowe nie dziaja :( Poradzcie mi co to moze byc?? nie chce od razu latac do szpitala bo znowu bedzie problem z przyjeciem :(