Nie wiem czy to coś ma wspólnego ale odczuwam dziwne odczucie odklejenia od świata, jak bym był we śnie, za szybą itp. Rzadko się to zdarza na co dzień ale ma to związek z dźwiękiem mnie otaczającym, przysypianiem i nagłym przebudzeniem np, budzik tel, stroboskopu, googli VR lub po zapaleniu marichuany. Wszytko mija po "wstawieniu się" ale odczucie poza tym jest tak dziwne że go nie chce, nigdy nie miałem napadów padaczkowych mimo 28 lat a dzieje się to od 20 lat, nie wpływa to na moją "inteligencję" rozumiem co do mnie mówią, nie osłupia mnnie, nie ogłupia, generalnie nikt nie widzi że coś się dzieje, ale gdy mam możliwość to uciekam to małych pomieszczeń gdzie wszystko mija. Najgorsze jest to że zaczynasz myśleć że to wszytko sen ale to jednak rzeczywistość a po kilku minutach wszystko wraca tam gdzie trzeba ale odczucie jest mega niekomfortowe. Bardzo często wywołuje się "ataki" przy świetle stroboskopu, ostatnio hełmu PS VR, i nawet wdychaniu nawet oparów maryśki......myślę że ciężki i rzadki przypadek......
Mam 28 lat (jak wspominałem), przez to gunwoooo we łbie nie pale nic, nie biorę, nie jem nic nosem, jestem anty dragiem,