Witam.Okolo 2 miesiące temu wyladowalam na sorze z podejrzeniem lekkiego udaru mózgu(nagly atak oczoplasu,przez minutę nic nie widziałam,nagle mdlosci,rozwolnienie,belkotanie przez 10 min po ataku,zawroty glowy),mialam zrobiona TK ,ktora nic nie wykazala i potrzebna byla dalsza diagnostyka,ze wzgledu na to,ze lepiej sie poczulam,a musialan wracac do dzieci,nie zgodzilam sie na hospitalizacje.Mialam isc do neurologa...ale lekarz rodzinny nie wypisal skierowania.Wszystko bylo dobrze do 30 lipca.Na wieczór dostalam drzenia calego ciała,ledwo na nogach stalam.Na drugi dzien to samo,zaczęłam sie lekko jakac i miec priblemy z z dobieraniem odpowiednich słów...pierwsza mysl goraco,moze odwodnienie.Witaminy bralam,pilam elektrolity,drzenie calego ciala skoncentrowalo sie na lewej stronie po 4 dniach.Reka lewa trzesi sie zwlaszcza w ruchach rotacyjnych,jest bardzo oslabiona (mialam moment,ze chleba nie dawalam rady posmarowac),zauwazylam problem z czutaniem na glos,gubię się...pisownia tez upadla,zapisanie czegos w kalendarzu na scianie prawie niemozliwe (jestem leworeczna),do tego zawroty glowy,czasem zamazuje sie obraz,bol glowy taki cmiacy,dretwienie i lekkie bole w lewej rece i nodze,dzis nie.mialam.kontroli dodatkowo nad glowa przez.kilka.godzin,kiwalo mna jak bym ciagle przytakiwala,robowalam to kontrolowac,ale az dretwienie szyi czulam...skierowanie do neurologa dostalam w trybie pilnym...ale nawet z dopiskiem "pilne!!!" Musze czekac do września...i teraz nie wiem czy czekac czy szukac pomocy szybciej...nie ukrywam ,ze jestem caly czas zmeczona,a dolegliwosci trochę mnie doluja,bo.przeszkadzaja w codziennym funkcjonowaniu.