Odpowiadam raf 32. Przeszłam zawał mózgu w wieku 15 lat. diagnozę postawiono po 35 latach na podstawie badań w Zakładzie Medycyny Nuklearnej, a brzmiała ona: drżenie Holmsa. Wcześniej nie było możliwości, nie było tomografów, rezonansów, zresztą sam wiesz, nic by nie dały, skoro dopiero po podaniu izotopu w ZMN można było postawić diagnozę. Przez 35 lat przypisywano mi różne bzdurne diagnozy z parkinsonem włącznie, próbowano leczyć mnie Parkopanem i innymi psychotropami które wyrzucałam do toalety. Nie pozwoliłam zrobić z siebie narkomanki, bo czym bym była po latach zażywania leków na "różową" receptę. W 2000r byłam w Warszawie w szpitalu na Brudnie u prof. Ząbka, który jedyne co miał mi do zaproponowania to wypalanie mózgu. Wypisałam się na własne życzenie i czekałam kolejne 10 lat .
W końcu doczekałam się, dr Rudzińska z Krakowskiej Kliniki Neurologicznej wysłała mnie do Łodzi, jak napisałam do ZMN i po diagnozie przekazała mnie w ręce kolegów z Neurochirurgii. Tam objęli mnie swą opieką wspaniali lekarze dr Libionka i dr Pietraszko którzy operowali mnie i wszczepili mi elektrodę i stymulator.
Drżenia, które męczyły mnie przez 35 lat, nareszcie ustały. W tej chwili mam już drugi stymulator, gdyż baterie wytrzymują 3- 4 lata, a ja od 6 lat cieszę się z tego, że mogę robić wszystko prawą ręką, bo w moim wypadku porażenie obejmowało prawą stronę ciała. Operację zrobili mi lekarze z Krakowa, gdzie mieszkam. Jeśli chcesz więcej informacji możesz do mnie zadzwonić, podaję mój numer : 607 616 642