Witam,
nie wiem czy moj problem dotyczy neurologii ale w kazdym razie opisze co zauwazylem.
Mianowice, od kilku miesiece zdazalo mi sie budzic w nocy z calkowicie sparalizowana lewa reka. Mam na mysli reke od barka po palce. To raczej byly nie regularne przypadki. Wiec mozliwe, ze np. spalem na rece i dlatego mi zdretwiala. Zazwyczaj po kilku minutach bylo wszystko ok jak krew zaczela krazyc i kladlem sie spac spowrotem. Niestety dzis w pracy zaobserwowalem cos dziwnego co jeszcze nigdy mi sie nie przytrafilo. Chodzi o to, ze po wewnetrznej stronie lewej reki miedzy lokciem a nadgarstkiem zaczelo cos drgac, cos ja mimowolne skurcze. Mozna to zobaczyc nawet. Dodatkowo to cos poruszalo moim kciukiem. Do tego doszlo lekkie oslabienie reki i uczucie jakby zimna. Nawet teraz jak to pisze mam takie uczucie. Dodam, ze mam 28 lat, pracuje w biurze przy komputerze ale nie siedze caly dzien przy biurku. Mam troche ruchu w pracy. Od 5 tygodni jestem na diecie bo chce troche schudnac. Ale ta dieta nie jest jaks ekstremalna, jest zroznicowana, jem owoce, warzywa, pelnoziarniste produkty. Jedynie to ograniczylem praktycznie do zera slodycze i w sumie od jakiegos roku nie uzywam cukru tylko slodzik. Ale zazwyczaj to wypijam tylko jedna kawe dziennie plus max 2 herbaty. Oczywyscie pije odpowiednia ilosc wody. Jesli chodzi o ruch to nie cwicze regularnie. W przyszlum tygoniu jade z rodzina na wakacje, a tu takie cos mi sie przytrafia. Jest to naprawde dziwne uczucie jakbym reke tracil. Mam zamiar pojsc do lekarza aby zrobic analize krwi. Czy jest mozliwe, ze to wahania jonow potasu i magnezu? Czy to moze byc problem neurologiczy czy kardiologiczny czy po prostu za duzo mysle i to jest nerwica?? Prosze od pomoc. Dziekuje i pozdrawiam