Witam
6 lat temu miałam wykonane cesarskie cięcie. Cięcie poprzedzone było 10 godz. próbą porodu naturalnego z silnymi bólami krzyżowymi. Dziecko nie chciało wstawić się w kanał. Do tego miałam rozejście mięśni brzucha, ćwiczyłam z fizjoterapeutą. Jak już było Ok niestety przestałam i potem poprzez dźwiganie dziecka wózka itp pojawiła się przepuklina nad pępkiem. Mięśnie grzbietu były osłabione i zdarzyło mi się kilka razy schylać nagle po dziecko, które skądś spadało czy leciało. Potem po takich wydarzeniach przez jakiś czas utrzymywał się silny ból kręgosłupa lędźwiowego ze skrzywieniem i problemem z wyprostowaniem się. 3 lata po porodzie pojawił się silny ból lezdzwi z lewej strony i ból w pośladku, fizjoterapeuta podjął prace z punktami spustowymi i po kilku wizytach ból ustąpił (czerwiec 2019). Byłam aktywna fizycznie. W październiku 2020 pojawił się lekki ból lędźwi (już nie pamietam po czym) poszłam na grzyby i już podczas grzybobrania ciagle schylając się i dźwigając ciężki koszyk czułam coraz większy ból z lewej strony odcinka lędźwiowego i pośladka (ta sama strona). Na drugi dzień chodziłam pochylona i zgięta w prawo z bólu. Po czasie ból złagodniał (nie mogłam się schylać) ale dodatkowo zaczął promieniować niżej i szerzej. Pojawił się ból w nocy przy obracaniu z boku na bok oraz ból rano. Udałam się do fizjoterapeuty podjął prace z blizną oraz stosował inne terapie ból zmalał. Nie było bólu w nocy ani rano, ale problem w lędźwiach i ze schylaniem. Fizjo twierdził ze to ciągnie blizna i jak zajdę w ciąże wszystko minie (planowałam ciąże). Po miesiącu zaszłam w ciąże i około 3 miesiąca wszystkie bóle ustąpiły. Ciąża zakończona cesarskim cięciem w grudniu 2021 (dziecko 4,5 kg i ułożenie pośladkowe). Po porodzie stwierdzone poszerzone naczynia w jajnikach poza tym ginekologicznie wszystko Ok. Miesiąc po porodzie miałam infekcje grypopodobną i żeby nie zarazić pozostałych z rodziny leżałam w osobnym pokoju na niewygodnym łóżku (akurat na łączeniu). Zaczął wracać znany mi ból. Z lewej strony lędźwi, w okolicy stawu biodrowo krzyżowego i pośladka. Dodatkowo bol tak jakby przy krawędziach blizny jajnikow. Bol przy skręcie tułowia w okolicy stawów biodrowo krzyżowych. Sztywność poranna odcinka lędźwiowego, przez chwile bywało tak ze w nocy musiałam się rozruszać żeby ból złagodniał. Głównie lewa strona ale czasem tez prawa. Ból nasila sie przed miesiączką oraz przy schylaniu i podnoszeniu dziecka. W marcu udałam się do fizjoterapeuty, praca z blizna, elektroakupunktura, fala uderzeniowa, ostaopatia. Po delikatnym rozruszaniu stawów biodrowo krzyżowych ból tych stawów minął. Została sztywność w lędźwiach i ból taka jakby blokada z lewej strony. Mam problem ze schylaniem, czasem muszę się podeprzeć na kolanach. W pozycji siedzącej skłon zrobię bez problemu, w pozycji siadu skrzyżnego po rozciągnięciu jestem w stanie położyć się na nogach.
Fizjoterapeuta nigdy nie sugerował zzsk ale teraz tak czytam i myśle ze to może to? Lekarz rodziny stwierdził ze mam się więcej ruszać (przed druga ciąża przytyłam 10 kg, w ciąży 11 kg - w dniu porodu 83 kg i aktualnie zeszłam juz na 70 kg przy 170cm). Wyprosiłam skierowanie do neurologa i niedługo wybieram się na wizytę. Jako dziecko byłam szeroko pieluszkowana z powodu rodzinnej dysplazji biodra, moja mama ma straszne problemy z kręgosłupem jest po stabilizacji kręgosmyku czeka ja jeszcze endoproteza. Zaliczyłam upadek z trzepaka prosto na kręgosłup ale rtg nie wykazało nic. Morfologię i crp mam w normie. Pamietam tez ze kilka razy jako nastolatka zaliczyłam sytuacje, ze przy nagłym schyleniu nie mogłam się wyprostować. Studiowałam na awf. W rodzinie nikt nie choruje na zzsk. Czy moje objawy moja sugerować zzsk czy raczej to problem zwyrodnienia?