hej.
Nikt nie wie, co mi jest ;) Mam 25 lat i nigdy nie miałam padaczki, żadnych napadów, nikt nie zaobserwował czegos takiego jak petit mal nawet.
Boję się dentysty bardzo i rzadko go odwiedzam. Więc gdy już to robię to zawsze jest jakiś ubytek. Mam dużą wrażliwość na ból, plus ten strach.. więc zawsze biorę znieczulenie.
Jednego zęba robiłam w poniedziałek, a drugiego w środę za tydzień. Dostałam lignokainę.
Napad padaczkowy miałam w niedzielę po południu. Nikt nie wie, skąd on się wziął. Bezpośrednio przed napadem było mi bardzo, bardzo słabo, w ciągu dwóch sekund zrobiło mi się słabo, więc szybko położyłam się tam gdzie stałam. Następnie był atak. Był ktoś przy mnie, więc dokładnie wiadomo, jak atak wyglądał.
Utrata świadomości, otwarte oczy, zaciśnięta szczęka, ślinotok, przygryzienie policzka. wyprężenie szyi i rzucanie nogami. Wszystko trwało bardzop krótko i potem nic nie pamiętałam. Po wszystkim było jakieś otępienie, nie wiedziałam który jest rok i jak mam na nazwisko itd.
Tomografia czysta.
Oczywiście dalej będę szukać diagnozy, we wtorek idę do neurologa i tak dalej, ale na własną rękę też będę szukała odpowiedzi na moje pytania.
Czy ktokolwiek orientuje się, czy taki napad mógł być wywołany lignokainą? Z tego co jest napisane w ulotce to w działaniach niepożądanych może wystąpić napad toniczno-kloniczny, ale problemem jest to, że miałam znieczulenie w środę, a napad był w niedzielę - czy w takim wypadku lignokaina mogła wpłynąć na napad, czy też nie?
Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale jestem niskociśnieniowcem, na ogół mam ciśnienie ok 100/60
Czy po jednorazowym napadzie powinnam już brać benzodiazepinę? Teraz boję się wychodzić sama z domu, jestem przerażona, że będę mieć napad.