Witam Wszystkich. Nazywam się Sylwia. Pierwszy atak miałam 2 lata temu,a drugi tydzień temu. Pierwszy atak wystąpił po zażyciu alkoholu po imprezie.(Nie konsultowałam się wtedy z neurologiem ponieważ pracowałam za granicą i nie posiadałam jeszcze ubezpieczenia)... Pewnie dlatego,że byłam osłabiona i nic nie jadłam tego dnia. Drugi atak miałam tydzień temu ... :/Pracowałam cały tydzień po 12-14 h ... po pracy postanowiłam , wykąpać się, zjeść coś na szybkiego i jechać na zakupy. ( bez snu już ok. 35h) W pociągu wypiłam jeszcze red bulla, organizm był wycieńczony (dodam jeszcze,że mam anemię i często się denerwuję). Byłam u neurologa i w sumie On nie powiedział mi nic konkretnego, prócz tego że mam zacząć dbać o siebie, jeść, dużo sypiać i wszystko powinno być dobrze. Ponoć mogę mieć skłonności padaczkowe ;/ Boję się kolejnego ataku. Zażywam lek "milgamma 100" Za dwa miesiące mam przyjść do kontroli. Ludzie zaczęli postrzegać mnie zupełnie inaczej niż wcześniej. Boję się reakcji ludzi i ,że nikt mi nie pomoże jak dostanę atak. Bo przecież ludzie boją się takich jak My :( A to smutne. Przecież nie wybrałam sobie tej choroby. POZDRAWIAM SERDECZNIE ! LICZĘ NA ODPOWIEDZI