Mam pytanie i błagam o pomoc. Mój chłopak (27lat) od ok.13 lat choruje na cukrzycę typu I. Nie jest wzorem dbania o siebie ale też nie ignoruje choroby. Parę dni temu polecieliśmy na urlop. Pierwszego dnia ok godz.4rano dostał ataku agresji. Dodam, że wziął insulinę na noc ale nie położylyśmy się spac tylko "biesiadowaliśmy". W pewnym momencie zaczął się zachowywac jakby miał niedocukrzenie, mówił niewyraznie, chwiał się na nogach aż w pewnym momencie rzucił się na znajomego. Krzyczał, jego uderzył, wszyscy się jego wystraszyliśmy. Wzrok miał otępiały. Siostra mu dała loda ktorego trochę zjadł i po 20 min. się uspokoił. Ona twierdzi, że to był atak epilepsji, ja uważam,że to efekt niedocukrzenia. Proszę mi coś poradzic ponieważ chłopak czuje się strasznie z tym co się stało, nie wie co ma zrobic. Czy możliwe jest by padaczka ujawniła się w tak silnym ataku?