Witam,
Od kilku miesięcy nasila mi się ból rąk. Zaczęło się od wystąpienia nagłych bólów nadgarstków w nocy (uczucie palenia, gorąca), po pewnym czasie całych dłoni, teraz są sensacje termiczne - w nocy pieczenie, a w dzień straszny chłód, przebiegające od dłoni po łokieć. W lewym nadgarstku mam ograniczenie zginania, "przeskakiwanie" czegoś na wierzchu dłoni w trakcie zginania palców i zaciskania pięści. I to niewiarygodne osłabienie - od łokci po czubki palców.
Niedawno byłam hospitalizowana neurologicznie, MRI głowy, odc. szyjnego i krzyż.-lędźw. nic nie wykazało. EMG (przewodnictwo nerwowe) pod kątem zespołu cieśni również prawidłowe. Nie miałam tylko nakłucia mięśni. Ale czy jest ono konieczne? Neurolodzy wykluczają "swoje" choroby. Doradzają ortopedę i reumatologa, którzy też nic nie widzą.
Czy mam się dalej martwić o zaburzenia neurologiczne? Miastenia? Zanik mięśni? Nowotwór? Zupełnie nie wiem, gdzie się udać, by nie było za późno.:(