Witajcie, jest nowa na forum. Piszę, żeby podzielić się moją bolączką. W grudniu nastąpiło odsłonięcie implantu zęba jedynki. Ból zaczął się pod koroną zęba. Piszę o tym bo potem co nastąpiło łączę z tą sytuacją, chociaż lekarze chirurdzy szczękowi i neurolog nie łączą tych dwóch rzeczy. W styczniu zaczęło się uczucie rozpierania okolicy nosa po jednej stronie. Laryngolodzy dawali antybiotyk, bo mysleli ze to zatoki chociaz rtg zatok i tk czyste. Chirurg szczękowy myślał, ze to implant, ale wykonał CBCT i z zębami wszystko ok. Postanowiłam zdjąć koronę zęba pierwszego na implancie..chwila ulgi. Po dwóch dniach znowu rozpierający ból nosa. Od lutego ból zaczyna się w okolicy nosa promieniuje do oczodołu do ucha i idzie na szyje. Poprawa jest w nocy jak lezę na przeciwnej stronie co ból twarzy. Miałam robione MR mózgu bez kontrastu i Angio...oczywiście czysto, oprocz kilku zmian naczyniopochodnych. W lipcu zeszłego roku miałam wypadek i złamałam kłykieć żuchwy. MIałam operację, wszystko było super po czym się okazało, ze płytka tytanowa pękła, ale juz był zrost więc płytka ma zostać ze mną. NIkt tego nie wiąże z bólami twarzy, ponieważ złamanie było po przeciwnej stronie. Piszę na forum, poniewaz szukam pomocy, mój ból nie pozwala mi pracować. Ból jest silny, rozpierajacy, Nie mogę położyć głowy na poduszce, ponieważ mam wrażenie, ze lewa część mojej głowy to balon, mam uczucie jakby bolały mnie kości.Napiszę jeszcze raz, ból jest od nosa, po oczodół, ucho i szyję po stornie lewej. Laryngolog stwierdził duży obrzęk małżowiny nosowej, a neurolog atypowe bóle głowy. Dostałam Pregabalinę 225mg i dopóki nie zacznie działać na sen Xanax. NIe wiem gdzie jeszcze mam szukać pomocy, ale zaczynam już odczuwać niepokój, że ten ból nigdy się nie skończy :(