Witam, mam 27 lat chcialbym opisac moja sytuacje jaka mnie spotkala. W tym roku w maju z niedzieli na poniedzialek w nocy podczas snu czulem jakby cierpki bol pod sercem gdy tylko sie obudzilem odrazu opanowal mnie strach po chwili dostalem uderzenie ciepla i zimna oraz dreszczy, idac do salonu czulem sie jak pijany mialem miekkie nogi, napilem sie wody i wyszedlem na balkon bo mi bylo slabo nie czekajac zadzwonilem na pogotowie. W szpitalu badano mi cisnienie co 15 minut, pobrano krew,dostalem holtera o 2 w nocy na 12 godzin, naddczo rano pobrano mi krew a nastepnie po slodkim sniadaniu rowniez pobrano mi krew i z cukrem wszystko ok. Po holterze okolo godziny 14 zrobiono mi badanie wysilkowe na rowerku nic mnie nie bolalo, potem USG serca i tez nic nie stwierdzono po czym wypisano mnie ze szpitala. Po 2 miesiacach od tego zdarzenia przy pracy na budowie zaczalem odczuwac bol plecow tak jakby umiejscowiony za sercem, boli zwlaszcza przy pochyleniu tulowia w przod. Czasami boli przy oddychaniu ale rzadko i czuje wowczas niepokoj, czasami mam przyspieszona akcje serca od tak, zdarzylo sie to ze 3-4 razy. Zrobilem RTG kregoslupa odcinka piersiowego niby nic nie widac. Raz mialem problem wziasc gleboki oddech bo bol promieniowal pod zebra z obu stron. Pracuje w budownictwie za granica dokladnie w Belgii i bylem tez raz w szpitalu jakies 2 tygodnie temu bo nie moglem wytrzymac tego dyskomfortu. Lekarz chyba pierwszego kontaktu mnie obmacal itp sprawy i przepisal lek oslonowy do tego ibuprofen 600mg i paracetamol 1000mg powiem ze gdy bralem te leki bylo ok ale jak przestalem to bol wrocil co robic? Nie pale nie pije dodam ze bol tak jakby ustepowal wieczorem i po goracej kapieli ale wciaz go czuje :) Niech ktos pomoze