Witam, mam 24 lata od ponad dwóch lat mam problem z bólem głowy- ból jest stały, tak jakby miał stałe napięcie, do tego piekący. Jak uciskam mocno dłońmi za uszami lub z tyłu, pod głową to czuję ulgę, a jak puszczam to wtedy jest napięcie, ucisk. Jak leżę to najmniej boli, jak chodzę lub stoję dłużej to wtedy najgorzej. Pieczenie czuje na z tył głowy aż od czubka do potylicy i trochę szyi, na żuchwach bardzo, na górnym podniebieniu, trochę skronie, szczęka. Trzy główne przyczyny jakie przychodzą mi do głowy: zgrzytanie zębów(byłem b. stresogenny,ponad rok temu stwierdzono w Gliwicach bruksizm, przez długi czas nie mogłem otwrzyć szeroko szczęki teraz mogę głównie dzięki szynie i okładom ciepłym, ale ból został, szyna okazuje się od długiego czasu zbędna);Na siłowni mogłem ale nie musiałem przesadzić ćwiczeniami z zbyt dużym ciężarem na tzw. kaptury;I trzecie: mogę dopatrywać w tym, że po treningach polewałem się lodowatą wodą pod prysznicem, starałem się unikać lania na głowę ale może(słyszałem, że po przewianiu mogą być problemy z nerwem). Nie potrafię poradzić sobie z tymi bólem: Próbowałem wiele maści przeciwzapalnych,ochładzające, fastum, okładów ciepłe i zimne, ćwiczeń(jeszcze bardziej piecze),leków typu sirduad i na razie bez skutku.Na rezonansach i tomografiach,eeg nic nie wychodzi. W zeszłym tygodniu byłem u nowego lekarza od bólu głowy i zapewnił mnie, że nie jest to bruksizm, czyli zaprzeczył diagnozę doktora z Gliwic, choć to mogło być powiązane, za 2-3 dni mam wizytę u fizjoterapeuty- ogólnie nowa diagnoza jest taka, że to coś z nerwami, a chyba konkretnie z trójdzielnym. Proszę o komentarze.