Witam wszystkich tu obecnych, jako że jest to mój pierwszy post tutaj.
Może na początek przedstawię moją historię chorobową.
Jest ona bardzo złożona. 22 lata temu miałem wypadek drogowy i w związku z tym liczne komplikacje ze zdrowiem: złamanie nogi, trepanacja czaszki, zapalenie opon mózgowych, zakażenie gronkowcem zł. i pałeczką ropy błękitnej, wodogłowie, ropień w głowie, no i epilepsja (ale znacznie wyleczona). Później jakoś uspokoiłem się
Natomiast w roku 1997 pojawiła się jamistość rdzenia kręgowego (spastyka nóg), ale zdiagnozowana dopiero w roku 2001. Od 10 lat poruszam się na wózku inwalidzkim. W międzyczasie miałem złamanie lewej ręki - kość promieniowa. Też z komplikacjami. W efekcie mam teraz w tej ręce staw rzekomy. Ale działała, nie bolała itp. Do czasu. Na początku sierpnia coś złego zaczęło się dziać. Czułem jak przeszywał ją (rękę) prąd, drętwienie w dłoni, no i teraz opada mi dłoń, nie mogę wyprostować palców, odwodzić kciuka. Byłem u neurochirurga - sądziłem, że ma to związek z jamistością - ale zaprzeczył i powiedział, że to porażenie nerwu promieniowego. Przepisał Nivalin (10 zastrzyków). A wczoraj byłem u ortopedy, może to pozostałość po złamaniu. Ten skierował mnie na badanie EMG i raczej wątpił, że porażenie nerwu to sprawa stawu rzekomego itp. I zapisał Alanerv.
Na razie po 5 zastrzykach Nivalinu nie ma poprawy.
I teraz moje pytania.
1. Co dalej jeśli EMG wykaże jakieś nieprawidłowości?
2. Co jeszcze może być przyczyną niedowładu ręki?
3. Czy wskazane są jakieś ćwiczenia?
Ręce zastępują mi też nogi, więc o oszczędzaniu ręki nie ma mowy.