Witam. 3 miesiące temu wylądowałem w szpitalu z bólem kręgosłupa i zrobiono mi tomografię. Z wyników wiem tyle:
"Wysokośc trzonów kręgowych zachowana.
Nierówność blaszek granicznych z obecnością guków Schmorla w trzonie L2 i S1 oraz zmiany mniej nasilone w trzonach th12, L1, L3.
Poza tym struktury kostne bez zmian.
Na poziomie L3/L4/L5 niewielka, szerokopodstawna protruzja tarczy międzykręgowej z ograniczeniem przedniej przestrzeni płynowej .
Na poziomie L5/S1 paracentralna z przewagą strony lewej protruzja tarczy międzykręgowej z ograniczeniem przedniej przestrzeni płynowej."
Czyli nie wiem NIC. Nie mam pojęcia co to znaczy, wiem tylko, że po 3 miesiącach od diagnozy, jest tylko gorzej mimo rehabilitacji w wakacje (2 tygodnie) i w miare możliwości robienia ćwiczeń codziennie. Oprócz tego 'niesteroidowe leki przeciwzapalne' i przeciwbólowe, Ból nie pozwala mi usiedzieć, a w moim zawodzie (czyt. Szkoła) jest to konieczne i to po 7h dziennie. Lewa noga mi drętwieje, mrowienie czuje prawie non-stop. Od tych 3 miesięcy kuśtykam na tą lewą noge i nie pamiętam już jak normalnie się chodzi. Jedynie czucie jeszcze zachowane. Pytania:
1. Co robić? (rezonans) gdyż minęły już 3 miesiące i nie wiem czy rezonans nie jest dokładniejszy od tomografi
2. Gdzie iść: Neurolog, neurochirurg? Bo jedni mówia jedno, drudzy drugie (a wizyty kosztują, albo trzeba czekać miesiącami)
3. Są na to jakieś zabiegi? Grozi mi operacja?